Irańskie ministerstwo kultury zabroniło zagranicznym dziennikarzom relacjonowania przebiegu jakichkolwiek protestów. Oznacza to, że zachodnie media muszą opierać się na przekazach irańskich mediów państwowych.
Irańskie ministerstwo spraw zagranicznychspraw zagranicznych wezwało tymczasem w trybie pilnym czeskiego dyplomatę, który w Teheranie reprezentuje Unię Europejską. Iran protestuje przeciwko wtrącaniu się Unii w jego wewnętrzne sprawy. O niewtrącanie się w sprawy Iranu zaapelował też przewodniczący parlamentu Ali Laridżani.
Wczoraj szefowie dyplomacji krajów Unii wydali oświadczenie, w którym apelują, by zweryfikować wyniki wyborów prezydenckich i nie używać siły wobec uczestników opozycyjnych demonstracji.
Również prezydent USA Barack Obama powiedział, że jest "głęboko zakłopotany" wydarzeniami w Teheranie.
Premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown zaapelował do władz w Teheranie o wyjaśnienie wszystkich niejasności wyborczych. Jak powiedział, stosunki Iranu z całym światem oraz szacunek dla Iranu będą zależały od tego, jak władza odpowie na wyrażone przez ludzi i uzasadnione poczucie rozżalenia.