Mike Bongiorno miał piękną kartę z czasów II wojny światowej, gdy jako obywatel amerykański był łącznikiem między partyzantami i aliantami. Aresztowany przez gestapo siedem miesięcy spędził w celi śmierci, po czym został osadzony w obozie Mauthausen.
Przed końcem wojny dzięki wymianie jeńców powrócił do Nowego Jorku. W 1953 roku osiadł na stałe we Włoszech i rozpoczął pracę w stawiającej pierwsze kroki telewizji publicznej RAI, do której przeniósł amerykańskie teleturnieje.
Mimo, że Umberto Eco nazwał go ucieleśnieniem przeciętności, Bongiorno opowiadał zawsze, że poświęcony mu esej wielkiego semiologa czytał ze łzami w oczach. Sam prezenter był człowiekiem pogodnym i robił wszystko, by nastój ten udzielał się jego widzom i słuchaczom. Każdy swój program rozpoczynał od wezwania do radości, okrzykiem: Allegria!. Ostatnie 30 lat Bongiorno pracował w komercyjnej telewizji, należącej do premiera Silvio Berlusconiego.