Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Walentynowicz-zamiana ciała-opinie

0
Podziel się:

Smutek, złość i rozczarowanie - to uczucia towarzyszące rodzinie Anny Walentynowicz po dzisiejszej informacji Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Potwierdziły się wcześniejsze przypuszczenia, że ciało byłej działaczki "Solidarności" zostało zamienione przed pogrzebem z inną ofiarą katastrofy smoleńskiej.

Zdaniem syna i wnuka Anny Walentynowicz, taki rozwój wydarzeń można było przewidzieć już wcześniej. Jak podkreśla wnuk Piotr, już podczas ekshumacji w Gdańsku on sam stwierdził, że w trumnie nie leży jego babcia. Piotr Walentynowicz dodał, że nie można dawać wiary prokuraturze, która zawiodła już na samym początku, po katastrofie smoleńskiej. Wnuk działaczki "Solidarności" uważa, że trudno było pomylić ciało Anny Walentynowicz z kimkolwiek innym - tym bardziej, że było całe.
Syn Anny Walentynowicz, Janusz, mówi z kolei, że chce spełnić wolę matki, która pragnęła spocząć u boku swojego ukochanego męża.
Krewni Anny Walentynowicz uważają, że winni zamiany ciał muszą ponieść konsekwencje i z własnej kieszeni pokryć koszty wszystkich ekshumacji. Jak dodają, im oraz innym rodzinom, których ciała omyłkowo znalazły się w innych grobach, należy się zadośćuczynienie.
Pełnomocnik części ofiar katastrofy, mecenas Rafał Rogalski podkreśla, że informacja o zamianie ciała Anny Walentynowicz z ciałem Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej rodzi wiele pytań dla bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej. Prawnik zwrócił uwagę, że nie mogą oni mieć pewności, kto spoczywa w grobie, przy którym się modlą. Mecenas Rogalski podkreśla, że błędy zostały popełnione zarówno po stronie rosyjskiej, jak i polskiej. Według Rogalskiego, prokuratura wojskowa popełniła przestępstwo nie badając ciał, które przywieziono do Polski. Prawnik uważa, że będą potrzebne masowe ekshumacje i sekcje zwłok.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)