W lutym 2008 roku funkcjonariusze białostockiej policji przez pomyłkę wtargnęli do mieszkania Piotra D. na warszawskich Bielanach. Podczas czynności operacyjnych złamali mu kręgosłup. Gdy antyterroryści zorientowali się, że to pomyłka, pospiesznie opuścili mieszkanie.
Jak powiedziała sędzia Hanna Jaworska w uzasadnieniu wyroku, użycie tak drastycznych środków przymusu było bezprawne. Nawet gdyby zaszła potrzeba użycia środków przymusu bezpośredniego, to kopnięcie w kręgosłup nie mieści się w zakresie takich środków - podkreśliła sędzia.
W wyniku działań policji Piotr D. doznał 15 % trwałego uszczerbku na zdrowiu. Jak podkreśla - wydarzenie sprzed dwóch lat odbiło się na jego życiu - bo oprócz urazu zdrowotnego spowodowało uraz psychiczny.
Sądowi nie udało się ustalić personaliów policjantów, którzy dopuścili się złamania przepisów. Jak podkreśla Barbara Grabowska z Fundacji Helsińskiej - świadczy to o zaniechaniu ze strony policji. Wyrok powinien być ostrzeżeniem na przyszłość - podkreśla Barbara Grabowska i dodaje, że z przesłuchań policjantów wynikało, że brutalne metody zatrzymania to niemal codzienność.
Wyrok sądu nie jest prawomocny. Piotr D. wnosił o 200 tysięcy zadośćuczynienia. Zastanawia się nad odwołaniem od wyroku.