Jan Ołdakowski dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, które współorganizuje wystawę, podkreślił, że dzięki tym zdjęciom można popatrzeć na Powstanie z innej perspektywy.
Autor fotografii Maciej Biernacki mówił, że bohaterki wystawy traktują zwykłe pamiątki z Powstania jak drogocenne przedmioty. Dodał, że na zdjęciach chciał pokazać, w jaki sposób powstają amulety. Są to zwyczajne przedmioty, z którymi łączą nas przeżycia. Fotografik mówił, że amulety te mieszkają w szufladach, schowane głęboko między starymi zdjęciami, legitymacjami i starą biżuterią.
Prezentacja wystawy w podziemnym korytarzu metra sprawia, że zdjęcia oglądają zarówno osoby, które specjalnie przyszły na wystawę, jak i przypadkowi przechodnie. Niektórzy ze zwiedzających nie kryli wzruszenia. Przypominali, że i ich bliscy polegli w trakcie wojny i pozostały po nich zwyczajne przedmioty, które dla rodziny są cennymi pamiątkami.
Ekspozycję można oglądać do 7 września, a jesienią zdjęcia będą prezentowane na plenerowych wystawach w Wilanowie i Parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego.