Kartka sprzed 70-ciu lat po wywiezieniu z Twierdzy Modlin została ukryta w butelce po piwie i zakopana pod stodołą we wsi Kurozwęki, u rodziny państwa Kiljanków. Byli oni krewnymi porucznika Sankowskiego - żołnierza, który ukrył dokument z Twierdzy i kazał go przechować.
Pracownicy Muzeum Wojska Polskiego dowiedzieli się o istnieniu butelki z dokumentem w sierpniu tego roku. Po wielogodzinnych poszukiwaniach udało się wykopać znalezisko. Teraz dokument, który jest zwinięty i bardzo zniszczony czeka seria badań w laboratorium konserwowania papieru i skóry w MWP. Swoja pomoc zaoferowali też chemicy z Muzeum Narodowego.
Konserwatorzy nie wykluczają, że w ciągu miesiąca uda się rozwinąć kartkę z butelki i - jeśli będzie to możliwe - odczytać pojedyncze litery.
Znalezisko - nawet jeśli nie uda się odtworzyć dokumentu - jest wyjątkowe. W czasie kapitulacji Twierdzy Modlin polscy żołnierze praktycznie wszystko niszczyli - meldunki, dokumenty, materiały operacyjne. Robiono to po to, żeby - po zdobyciu Twierdzy - nie dostały się w ręce hitlerowców.