Jak podkreśla dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski, projekt Niewinni Czarodzieje to prezentacja ludzi i ich karier. Hłasko w Izraelu, Komeda w USA, Polański w Hollywood - mówi Ołdakowski. Jego zdaniem oni wszyscy nie mogli tworzyć i musieli opuścić Polskę. Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego zaznacza, że po 56 roku był taki moment, kiedy w Warszawie mieście-ruin uczyli się tego co potem stało się ich paliwem w działaniach artystycznych, które przyniosły im światową sławę.
Gwiazdą festiwalu jest postać Zbigniewa Cybulskiego. W piątek w podziemiach przy ulicy Smolnej 38 w Warszawie spotkają się ci, którym wydaje się, że są sobowtórami aktora. W trakcie koncertu zatytułowanym "Być jak Zbigniew Cybulski" Paweł Passini chce stworzyć chór sobowtórów aktora, którzy będą wyśpiewywać i wykrzykiwać fragmenty tekstów z filmów: "Rękopis znaleziony w Saragossie", "Do widzenia do jutra", "Niewinni czarodzieje".
W ocenie reżysera Pawła Passiniego, Zbigniew Cybulski odsłonił dla świata nową twarz Polski i polskości.
W ramach festiwalu będzie można zobaczyć i usłyszeć: koncert yassowy, kroniki filmowe z lat 50-tych prezentowane w kinie samochodowym, organizatorzy zapraszają też na wycieczkę po Warszawie jaką znamy z powieści "Zły" Leopolda Tyrmanda.
Jak podkreśla dyrektor Instytutu Stefana Starzyńskiego Dariusz Gawin, festiwal Niewinni Czarodzieje przybliża obraz Warszawy jako miasta twórczego. Gawin zaznacza, że Warszawa wówczas była miastem młodym, które wchłaniało wszystko co najlepsze z całej Polski. Jego zdaniem Warszawa jest zawsze chaotyczna i trochę bałaganiarska, ale jest też silna, festiwal jest więc dowodem na siłę twórczą stolicy lat 50-tych i 60-tych.
Festiwal Niewinni Czarodzieje potrwa od 14 do 16 listopada. Zaplanowano projekcje kultowych filmów z lat 50-tych i 60-tych, będą koncerty, warsztaty i oryginalne akcje artystyczne. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie internetowej www.niewinniczarodzieje.pl.