Manifestację zorganizowała organizacja "Bielaruskaja Nacyjanal'naja Pamiac.
Białorusini mogą głosować przedterminowo już od kilku dni. Według opozycji, umożliwia to władzom masowe fałszerstwa w głosowaniu. Opozycja już dziś nazywa jutrzejsze wybory farsą.
Białoruski opozycjonista Antoś Ciależnikau uważa, że Zachód nie powinien ufać Aleksandrowi Łukaszence, który wysyła sygnały o rzekomej odwilży politycznej.
Jutro na Białorusi odbędą się wybory parlamentarne. Do komisji wyborczych praktycznie nie zostali dopuszczeni przedstawiciele opozycji. Według białoruskiej opozycji, służby specjalne tego kraju rozpętały kampanię nacisku na jej kandydatów. Blokowano spotkania z wyborcami, zastraszano, a także zwalniano z pracy za zgłaszanie się na listy wyborcze opozycji.
Białoruska opozycja wskazuje także na fakt, że żaden z zachodnich obserwatorów, którzy będą przyglądać się wyborom nie zostanie dopuszczony do procesu liczenia głosów.