Brytyjski premier Gordon Brown wezwał związkowców i kierownictwo poczty do wznowienia rozmów. Premier Brown podkreślił, że strajk szkodzi interesom Poczty Królewskiej, gdyż spowoduje, iż obywatele przestaną korzystać z jej usług. Dyrekcja przedsiębiorstwa zatrudniła
30 tysięcy tymczasowych pracowników, co ma zapobiec zupełnej blokadzie w doręczaniu przesyłek. Zakłócenia w pracy poczty mogą się powtórzyć w okresie przedświątecznym. Brytyjska poczta to ostatnie wielkie przedsiębiorstwo państwowe, które nie uległo jeszcze prywatyzacji. Państwo brytyjskie pozbyło się bowiem kolei, monopolu węglowego i stalowego, telekomunikacji i energetyki.
Media podkreślają, że na strajkach skorzystają głównie wielkie prywatne firmy kurierskie. Żadna z nich nie oferuje jednak tak szerokiej gamy usług jak Poczta Królewska, a ich usługi są o wiele droższe.