W Sejmie, na wniosek Prawa i Sprawiedliwości, odbyła się debata nad informacją rządu o działaniach na rzecz poprawy stanu bezpieczeństwa podczas imprez sportowych. Poseł Jacek Falfus mówił w imieniu wnioskodawców, że Polacy nie czują się bezpieczni, gdy "hordy pijanych pseudokibiców" sieją spustoszenie nie tylko na piłkarskich stadionach i innych arenach sportowych.
Wiceminister spraw wewnętrznych Grzegorz Bliźniuk powiedział, że uchwalona w 2004 roku ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych jest zbyt liberalna. Poinformował, że projekt wprowadza zakaz wstępu na stadiony dla chuliganów. Wyjaśnił, że dane osób, które popełnią przestępstwo na stadionie, będą trafiały do policyjnego rejestru imprez masowych. Wiceminister dodał, że także PZPN będzie musiał zadbać o bezpieczeństwo imprez sportowych.
Swój projekt zmian w ustawie ma też Platforma Obywatelska. Opracował go poseł Roman Kosecki. W nowelizacji jest na przykład obowiązek prowadzenia rejestru imprez masowych, a notowani chuligani stadionowi muszą stawiać się na policji. Zdaniem Koseckiego, najbardziej agresywnych pseudokibiców należy karać finansowo. Między innymi w ten sposób - powiedział - z chuliganami poradzili sobie Anglicy.
