Nadal nie wiadomo, gdzie może się znajdować statek pływający pod maltańską banderą z rosyjską załogą. W południe pojawiła się informacja, że z jednostki wysłano krótki sygnał świadczący o tym, że jest na wodach Zatoki Biskajskiej. Jednak francuska marynarka wojenna zaprzeczyła tym informacjom. Wcześniej podawano, że zaginiona jednostka jest w pobliżu Wysp Zielonego Przylądka. Płynie w tamtym kierunku rosyjski okręt wojenny.
Łączność ze statkiem wyładowanym drewnem, który wypłynął 23 lipca z Finlandii i zmierzał do Algierii urwała się ponad dwa tygodnie temu. Ostatni sygnał odebrano 30 lipca z okolicy wybrzeży francuskich.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew polecił ministerstwu obrony podjęcie działań mających na celu odnalezienie statku i w razie konieczności - uwolnienie załogi.
Eksperci porównują tę sprawę z akcjami piratów u wybrzeży Somalii, ale zwracają uwagę na stosunkowo niską wartość ładunku i samego niewielkiego 4-tysięcznika. Do tej pory ataki piratów na wodach europejskich zdarzały się niezwykle rzadko, a zaginięcie statku na jednym z najbardziej uczęszczanych szlaków handlowych, jest zagadką.