Książę Edynburga nie tylko wziął udział w noworocznej mszy, ale przeszedł piechotą z rezydencji królowej do odległego o pół kilometra kościoła. Książę szedł raźnym krokiem w towarzystwie swego najmłodszego syna, księcia Edwarda, witany oklaskami przez okolicznych mieszkańców. Królowa pojechała do kościoła samochodem. Podczas Świąt książę Filip spędził 4 noce w szpitalu kardiologicznym w Cambridge, gdzie został przewieziony helikopterem wieczorem 23 grudnia. Już pierwszej nocy przeszedł zabieg udrożnienia tętnicy sercowej. W Wigilię odwiedziła go królowa i czworo dzieci, w Boże Narodzenie - sześcioro wnuków. Lekarze zalecili mu spokój i więcej wypoczynku. W ubiegłym roku książę uczestniczył w ponad trzystu oficjalnych imprezach, w tym w wyczerpującej podroży do Australii na szczyt państw Wspólnoty Brytyjskiej. Wiosną powiedział wprawdzie w wywiadzie telewizyjnym, że już mu nie starcza energii na tyle zajęć i pora pomyśleć o emeryturze, ale potem nie wykreślił niczego ze swego kalendarza zajęć.
IAR