Przed katedrą Św.Pawła stanął jeden z zachowanych Spitfierów - samolotów myśliwskich, które uratowały Wielka Brytanię. W samej katedrze honorowe miejsca zajęli weterani sił lotniczych RAF i Londyńczycy, którzy pamiętają bombardowania, jak 8-letnia wówczas Irene Dimmock: "Czasem myśleliśmy, że jesteśmy w nieznanej części miasta, bo wieczorem wokół stały znajome domy, a rano, po wyjściu ze schronów leżały w gruzach, część płonęła, strach było patrzeć". Dyrektor muzeum RAF, Peter Dye powiedział BBC: "Poranek przyniósł piękną letnią pogodę, życie toczyło się normalnie, Arsenal rozgrywał mecz na własnym boisku i nic się nie działo do 4 po południu, kiedy za Kanałem La Manche zaczęły się zbierać duże formacje bombowców. Wieczorem wielkie połacie wschodniego Londynu stały w ogniu".
Przeniesienie bombardowań z lotnisk na miasta sprawiło, że Niemcy przegrali bitwę o Anglię, tracąc prawie 2 tysiące samolotów i ponad 4 tysiące pilotów. Ale zapłaciło za to życiem 60 tysięcy cywilów.
Informacyjna Agencja Radiowa