W hotelu Prince of Wales w Southport zebrało się w tym roku już tylko 150 brytyjskich i holenderskich kombatantów, którzy nie tylko wspominają bitwę, ale również żegnają się po raz ostatni w tym gronie. Wśród weteranów są ostatni spadochroniarze spod Arnhem. Lądując"o jeden most za daleko" zginęło tam półtora tysiąca aliantów, a 6 tysięcy dostało się do niemieckiej niewoli.
Przez wiele lat tylko ci weterani czcili w Anglii pamięć zdyskredytowanego przez brytyjskich dowódców generała Stanisława Sosabowskiego, komendanta 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej - przeciwnika samobójczej operacji pod Arnhem.
Staraniem swoich brytyjskich i holenderskich towarzyszy broni, dowódca polskich spadochroniarzy doczekał się dopiero w 2006 roku pośmiertnej rehabilitacji, najwyższych holenderskich odznaczeń i niewielkiego pomnika w Driel pod Arnhem, gdzie Polacy wyprowadzili z okrążenia resztki brytyjskiej 1. Dywizji Powietrzno-Desantowej.