Elżbieta II przybyła na tor w Epsom otwartą limuzyną, witana owacyjnie przez 150 tysięcy widzów. Powitał ją też hymn "God Save The Queen" i pokaz skoków spadochronowych. Królowa zajęła miejsce w swojej loży, ale potem zeszła na padok, żeby przyjrzeć się bliżej wierzchowcom. Elżbieta II jest bowiem fachowcem w tym sporcie. Konie z jej stajni wygrywały już w czterech z pięciu najbardziej prestiżowych brytyjskich gonitw, choć nigdy w najsłynniejszym, rozgrywanym od 1780 roku wyścigu Derby w Epsom na dystansie 2423 metrów.
W ubiegłym roku koń królowej, Carlton House był trzeci. W tym roku wygrał jedną z wczorajszych gonitw. Dyrektor królewskiej hodowli John Warren powiedział, że królowa myśli o wyścigach konnych każdego dnia, czytuje fachową prasę, ma anielską cierpliwość do swoich rumaków i byłaby świetnym trenerem wyścigowych wierzchowców. Wizyta w Epsom jest więc zapewne dla Elżbiety II najbardziej wyczekiwanym elementem obchodów jej 60-lecia na tronie.
IAR