Wyjątkowo, w nocy zezwolono na przylot 5 samolotów z Ameryki. Lądowały w Belfaście i Glasgow na zachodnim wybrzeżu, gdzie zapylenie jest mniejsze.
Na północy Szkocji, a zwłaszcza na wysuniętych na północny wschód archipelegach Szetlandów i Orkadów, wulkaniczny pył zaczął już osiadać na ziemi. Mieszkańcy informują o przykrym zapachu siarkowodoru, przypominającym odór zepsutych jaj, ale pył jest podobno niegroźny dla zdrowia.
Brytyjskie lotniska zamieniły się w wielkie parkingi samolotów, a terminale niemal opustoszały, bo większość podróżnych zdołała znaleźć noclegi. Ubożsi, których na to nie stać, koczują jednak w terminalach.
Linie British Airways zwróciły zawiedzionym pieniądze za bilety, inni przewoźnicy proponują nowe terminy lotów, ale najwcześniej w niedzielę, lub poniedziałek, a często później. Tylko wczoraj od południa do północy odwołano 4 tysiące lotów.