Północne Włochy z trudem podnoszą się po wczorajszym ataku zimy. W Mediolanie, który sparaliżowała kilkugodzinna śnieżyca, do akcji wkroczyli żołnierze
Śnieg sypie nieprzerwanie w górach i u podnóża Alp, a także w samym Mediolanie. Prognozy nie są pomyślne i mówią o kolejnym ataku zimy od wieczora, tym razem nieco bardziej na południe, w Toskanii i Emilii Romanii. W innych regionach spodziewane są dalsze opady deszczu i silne wiatry.
W całym kraju w walce ze skutkami niepogody bierze udział ponad pięć i pół tysiąca żołnierzy, a 800 w samym Mediolanie. Usuwają oni śnieg z dróg dojazdowych do szpitali i innych budynków użyteczności publicznej. Powoli wznawiają działalność mediolańskie lotniska Malpensa i Linate. Trwa chaos na kolei. Wiele pociągów odwołano, a te, które kursują, mają ponad godzinne opóźnienie. Obrona cywilna odradza podróż samochodem. Poważne trudności sygnalizują rolnicy i hodowcy, między innymi z dowozem paszy dla bydła.
