Dziennik "La Stampa" uważa, że Moskwa upubliczniła dokumenty związane ze zbrodnią katyńską, ponieważ "chce udowodnić, że wyciągnęła naukę z historii i zabiega o poprawę stosunków z Warszawą". Gazeta dodaje, że po katastrofie samolotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego stosunki te "doznały
dziwnej metamorfozy". Moskwa okazała wobec Warszawy bezprecedensowe otwarcie.
Na łamach "Corriere della Sera" rosyjską
inicjatywę komentuje historyk doktryn politycznych Giovanni Belardelli. Zgadza się z opinią, że ma ona na celu poprawę stosunków z Polską. Jego zdaniem jednak chodzi także o przypomnienie rosyjskiej opinii publicznej,
czym był stalinizm, szczególnie w pierwszej fazie II wojny światowej, gdy Stalin był sojusznikiem Hitlera. Włoski historyk pisze, że zbrodnia katyńska rzuca również cień na proces norymberski, ponieważ na ławie oskarżonych
zabrakło tych, którzy byli za nią odpowiedzialni. Co więcej - mieli oni swych przedstawicieli w składzie sędziowskim.