Włochy-kryzys-zakupy
Ze sklepów na stragany. Z powodu kryzysu coraz więcej Włochów robi
zakupy na targu, na kłopoty zaś zaczynają się skarżyć handel detaliczny
i wielka dystrybucja.
Na Półwyspie Apenińskim przybywa straganów. Szczególnie jest to widoczne
w dużych miastach, gdzie zawsze istniały "lotne" targi, rozpoczynające pracę niemal o świcie i znikające tuż koło południa. Tradycja ta nie tylko nie zanika, ale się rozwija. W ciągu ostatnich trzech lat przybyło tam aż siedemnaście tysięcy straganów i jest ich teraz łącznie 180 tysięcy. Największy wzrost, bo aż o ponad 180 procent, odnotowano w
handlu sztuczną biżuterią. Kwitnie branża tekstylna, sprzedaż kosmetyków i artykułów chemii gospodarczej, wyrobów skórzanych i obuwia, a nawet kwiatów i roślin. Żadnych zmian nie odnotowano w dziale spożywczym, który jednak zawsze był najbardziej rozwinięty.
IAR