Prezes koncernu energetycznego ENI Paolo Scaroni powiedział, że nie ma powodów do zaniepokojenia. Zastrzegł, że wszystko może się zmienić, jeśli kryzys rosyjsko-ukraiński będzie się przedłużał. Scaroni podkreślił, że Włosi wyciągnęli naukę z poprzedniego kryzysu, z początku 2006 roku. Od tego czasu znaleziono nowych dostawców, przede wszystkim Algierię i Libię, a
także zwiększono rezerwy. Trzy lata temu wynosiły one tylko 8 miliardów metrów sześciennych, obecnie - blisko 14 miliardów. Oba te czynniki sprawiają, że Włosi czują się bezpieczni, przynajmniej do 26 stycznia.
Minister gospodarki Claudio Scajola ma nadzieję, że trudności z otrzymywaniem rosyjskiego gazu będą bodźcem do podjęcia idei budowy elektrowni atomowych, którą Włosi porzucili w połowie lat 80. po katastrofie w Czarnobylu.