Rzecznik prasowy PZU Michał Witkowski przyznał w rozmowie z IAR, że decyzja o wypłacie odszkodowania, a potem żądanie zwrotu pieniędzy, jest co prawda legalna, ale była błędem.
Michał Witkowski powiedział, że dotyczyło to dwóch żołnierzy i zostali oni już poinformowani, iż nie będą musieli zwracać składek. Natomiast pracownicy PZU zostali uprzedzeni, jak w takich przypadkach postępować na przyszłość. "Mogę tylko ubolewać. To błąd i głupota pracownika, który nie miał wyczucia i z automatu pisma o zwrot pieniędzy skierował do żołnierzy" - powiedział Michał Witkowski.
Z kolei rzecznik MON Jacek Sońta apeluje, żeby wojskowi dobrze czytali warunki umów zawieranych z ubezpieczycielami, ponieważ nie obejmują one odszkodowań w wypadkach, do których dochodzi w rejonie działań wojennych. Na takie ewentualności trzeba wykupić dodatkową ochronę - tłumaczy Jacek Sońta.
Ale i tak - jak mówi rzecznik ministerstwa - żołnierze na misjach są objęci specjalną ochroną z ramienia MON. Jeśli wyjeżdżają na misje ONZ w wypadku śmierci rodzina dostaje 100 tysięcy złotych odszkodowania. A udział w misjach takich, jak w Afganistanie gwarantuje wypłatę w przypadku śmierci w wysokości 250 tysięcy. Natomiast za każdy 1 procent uszczerbku na zdrowiu żołnierzy otrzymuje 1500 złotych z polisy. W przypadku misji ONZ jest to kwota 750 złotych.
Ubezpieczenia obejmują też pobyt w szpitalach, długotrwałe leczenie czy refundację protezy.
Żołnierze są też objęci ubezpieczeniem w kraju. Poszczególne jednostki najczęściej zawierają tak zwane ubezpieczenia grupowe. Obejmują one zarówno chorobę wojskowego, jak i śmierć członków najbliższej rodziny.
IAR
