W wywiadzie, który ukaże się jutro w tygodniku "Wprost", premier powiedział, że gdy 8 lipca przyjechał na Jasną Górę na pielgrzymkę Radia Maryja, okazało się, iż "Andrzej Lepper zdążył się już poskarżyć biskupom i ojcu Tadeuszowi Rydzykowi na działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Biskupi pytali mnie, o co chodzi. Powiedziałem tyle, ile na tamtym etapie mogłem powiedzieć" - relacjonuje premier. "Andrzej Lepper wyjechał w połowie mszy, więc nie mogłem z nim rozmawiać. Ale do sprawy wrócił później jeszcze ojciec Rydzyk. Był zaniepokojony sytuacją. Stąd publicznie zadane pytanie pod koniec mszy, czy koalicja przetrwa".
Zapytany o sprawę "taśm ojca Rydzyka", premier odpowiedział: "Nie wiem, czy moja bratowa uznała przeprosiny za wystarczające. Jeśli ona ich nie przyjęła, to i ja muszę być lojalny. Kobiet nie należy obrażać nigdy, a poza tym to przecież moja rodzina". Jarosław Kaczyński podkreślił, że "istotnym z punktu widzenia politycznego pytaniem jest problem, czy zgodnie z zabiegami niektórych polityków ojciec Rydzyk uzna, że LiS jest ugrupowaniem, które - powiedzmy - należy otoczyć szczególną troską. Mogę tylko powiedzieć, że byłoby to niedobre i dla Polski, i dla Kościoła, i dla samego Radia Maryja".
"Wprost"/Internet/Siekaj/dyd