Jeden z gangsterów - Leszek P. miał zeznać, że inny przestępca, Marian W. wielokrotnie mówił mu, iż prowadzi przestępcze interesy w ówczesnym prezydentem Warszawy. Według niego, wspólnie z Pawłem Piskorskim i pewnym Włochem zamierzali wyłudzić pieniądze z zagranicznego banku. Zabezpieczeniem dla banku odnośnie wyłudzonego kredytu miały być kamienie szlachetne. Opinia o ich wartości miała być znacznie zawyżona. Kredyt miał być wyłudzony przy okazji prowadzenia robót przy budowie warszawskiego metra.
Paweł Piskorski twierdzi, że "Wprost" padł ofiarą manipulacji i dezinformacji. Stanowczo zaprzeczył, jakoby miał kamienie szlachetne i próbował zaciągać kredyt w zagranicznym banku, zarówno we własnym imieniu, jak i jako prezydent Warszawy na budowę metra. Twierdzi też, że nigdy nie miał do czynienia z Marianem W.
Autor artykułu "pOLITYKA, NARKOTYKI I SZLACHETNE KAMIENIE" pisze, że jeden z oficerów amerykańskiej agencji powiedział mu, że świadek obciążający Pawła Piskorskiego jest wiarygodny dla amerykańskich organów ścigania, a jego zeznania dotychczas się potwierdzały. Dodał, że przesłuchiwany ma świadomość, że gdyby próbował przekazywać fałszywe informacje, naraziłby się na zaostrzony wymiar kary w USA. Więcej na ten temat w tygodniu "Wprost".
Wprost/km/pul