Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Wprost" Eurodeputowani czy globtroterzy?

0
Podziel się:

"Wprost" w najnowszym numerze sprawdził, jak polscy eurodeputowani wywiązują się ze swoich obowiązków. Z badania wynika, że wielu z nich więcej czasu spędza w podróży, niż w pracach swych komisji w Parlamencie Europejskim.

Joanna Senyszyn podkreśla, że mimo, iż dużo podróżuje, to jednak wyjazdy są częścią jej pracy. Przypomina, że zasiada w delegacji, która zajmuje się stosunkami Unii Europejskiej z Karaibami, Pacyfikiem, Afryką i Ameryką Łacińską. Podkreśla również, że posłowie, którzy często są poza Brukselą, tracą na tym finansowo. Dostają bowiem 148 euro delegacji dziennie, a posłowie, którzy w tym czasie są w Brukseli, otrzymują 298 euro.
Rozmówcy "Wprost" w Parlamencie Europejskim twierdzą zresztą, że przykład Senyszyn nie jest niczym nadzwyczajnym. Prawdziwą turystykę można bowiem uprawiać podczas wyjazdów studyjnych, na które każdy z parlamentarzystów ma własny budżet. Wystarczy zaproszenie z zagranicy, oficjalny plan pobytu i można ruszać w dowolne miejsce na świecie.
Z kolei eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Kamiński jest rekordzistą, jeśli chodzi o nieobecności na posiedzeniach konferencji przewodniczących oraz na komisji rozwoju i petycji, do których należy. Tygodnik dotarł do informacji pochodzących z list obecności. Wynika z nich, że na 25 posiedzeń konferencji Kamiński był tylko na dziewięciu. Mimo że to on jest szefem, to najczęściej wysyłał na posiedzenia konferencji swojego zastępcę, Brytyjczyka Timothy'ego Kirkhope'a.

IAR/Wprost/lm/Siekaj

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)