Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Wprost" Gdańsk SB naukowcy

0
Podziel się:

Profesor Andrzej Ceynowa, rektor Uniwersytetu Gdańskiego i profesor Józef Włodarski, dziekan wydziału filologiczno-historycznego gdańskiej uczelni, współpracowali z PRL-owską Służbą Bezpieczeństwa - wynika z dokumentów, do których dotarł â?ľWprost". Obaj profesorowie byli w ostatnich dniach organizatorami antylustracyjnego buntu na polskich uczelniach. Obaj profesorowie w rozmowie z Wprost zaprzeczają zarzutom.

Włodarski wraz z Ceynową inicjowali uchwalenie przez Konferencję Rektorów Akademickich Szkół Polskich stanowiska potępiającego lustrację na uniwersytetach. Profesor Ceynowa jest nawet twórcą tak zwanego antylustracyjnego fortelu akademickiego. Polega on na tym, że profesorowie objęci lustracją na własną prośbę będą przenoszeni na funkcję asystenta. A asystenci lustracji nie podlegają. Okazuje się, że przywódcy antylustracyjnego frontu wśród akademików mają osobiste powody, by się bać ujawnienia zasobów IPN. Z dokumentów, do jakich dotarł â?ľWprost", wynika, że profesorowie Włodarski i Ceynowa byli tajnymi współpracownikami tajnych służb PRL. Obaj współpracowali z bezpieką do końca istnienia PRL - ostatnie raporty pochodzą z 1989 r. Przyjmował je, podobnie jak od innych agentów uplasowanych wśród trójmiejskich naukowców, znany w Gdańsku ppłk Henryk Łapuszek.
Według Wprost Józef Włodarski podpisał zobowiązanie do współpracy 28 września 1974 r. Studiował wtedy na czwartym roku historii Uniwersytetu Gdańskiego. Miał rozpracowywać â?ľmłodzież hippisowską oraz środowiska o nastawieniu antysocjalistycznym, antykomunistycznym i antyradzieckim". Przyjął pseudonim Zydran.
Jakie były efekty współpracy Włodarskiego z bezpieką? Rozpracowywał on m.in. środowisko gdańskich hipisów, mówił, skąd biorą narkotyki, opowiadał też o handlu walutą i grupie młodzieżowej z Elbląga, posiadającej ponoć broń. Na swojego kolegę Roberta Oszczakiewicza doniósł, że ten posiada amerykańską flagę i chce ją wywiesić 1 maja. Mówił, że jego zachowanie jest â?ľwyzywające w stosunku do partii i rządu". Oszczakiewicz miał też sprofanować pasłęcki Pomnik Wdzięczności przezâ?| â?ľnałożenie prezerwatywy na hełm żołnierza Armii Czerwonej". Zydran za współpracę z SB brał pieniądze: w aktach zachowało się pokwitowanie odbioru 400 zł z 23 grudnia 1974 r. Po ukończeniu studiów Włodarskiego przejął Departament II MSW - kontrwywiad. Wtedy zaczął się on posługiwać pseudonimem Jan. Donosił, robiąc jednocześnie karierę naukowca na Uniwersytecie Gdańskim. â?ľWprost" dotarł do raportów dotyczących sprawy obiektowej o kryptonimie â?ľZalew", które składał funkcjonariuszom kontrwywiadu SB. W marcu 1988 r. TW Jan
relacjonował m.in. bezpiece swoją rozmowę z konsulem generalnym Chin na temat Lecha Wałęsy. - Nie współpracowałem z bezpieką. Miałem z nią częste kontakty, ale tylko dlatego, że z nią walczyłem. Nie podpisywałem żadnego zobowiązania i nie brałem pieniędzy. Wszystko jest sfałszowane - ocenia w rozmowie z â?ľWprost" prof. Włodarski. - Przedstawianie mojej osoby jako tajnego współpracownika jest zemstą panów z IPN za to, że krytykuję lustrację - dodaje.
Z dokumentów, do których dotarł â?ľWprost", wynika, że tajnym współpracownikiem SB o kryptonimie Lek był prof. Andrzej Ceynowa, dziś rektor Uniwersytetu Gdańskiego, w latach 80. kontaktujący się z Lechem Wałęsą. Na potrzeby bezpieki inwigilował on dyplomatów i obcokrajowców, mających kontakt z Uniwersytetem Gdańskim. â?ľWprost" dotarł do raportu, sporządzonego przez funkcjonariusza kontrwywiadu kpt. Kurkowskiego w maju 1989 r. na podstawie informacji dostarczonych przez agenta Leka. Ceynowa relacjonował swoje rozmowy z goszczącym w Gdańsku amerykańskim dyplomatą Johnem Brownem. Był on u Ceynowy w domu na kolacji. Profesor opowiadał też o wizycie w Trójmieście Dennisa Chamberlina, amerykańskiego fotografa, który chciał zrobić fotoreportaż o Polsce. Opisywał też wizytę amerykańskiego profesora Kevina Lewisa u Lecha Wałęsy, podczas której Ceynowa występował jako tłumacz. â?ľWałęsa zachowywał się bardzo nietaktownie wobec Amerykanina. Zbył go, rozmawiając z nim zaledwie ok. 2 minut, po czym prawie wyprosił
Kevina ze swojego biura. Powyższa sytuacja i zachowanie Wałęsy zrobiły na amerykańskim naukowcu szokujące wrażenie" - donosił Ceynowa. - Organizowałem spotkania na Uniwersytecie Gdańskim i podejmowałem zagranicznych gości u siebie w domu. Kilka razy byłem też w biurze Lecha Wałęsy jako tłumacz. Jednak żadnego z tych nazwisk nie pamiętam - mówi â?ľWprost" Ceynowa. Zaprzecza również, że współpracował z SB. - Żadnego zobowiązania nigdy nie podpisałem - ucina.
Więcej o współpracy gdańskich profesorów ze Służbą Bezpieczeństwa, a także dokumenty dotyczące ich związków z bezpieką, w najbliższym numerze tygodnika â?ľWprost", w sprzedaży od poniedziałku.

wprost / gaj

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)