Paradoks ten wyjaśniają badania poziomu wykształcenia, koordynowane przez Międzynarodowe Stowarzyszenie do spraw Oceny Osiągnięć Szkolnych. Wynika z nich, że polskie nastolatki bardzo dobrze wypadają w testach sprawdzających znajomość definicji, natomiast poniżej przeciętnej w testach rozumienia przekazów.
Zdaniem pedagoga z Uniwersytetu Warszawskiego Anny Wiłkomirskiej, polskie szkoły nie uczą samodzielności i myślenia. "Młodzież ciągle wychowuje się do porażki, anie do sukcesu. Premiuje się przeciętniactwo, anie wypracowaliśmy systemu, który pozwoliłby absolwentom radzić sobie na rynku pracy w warunkach coraz ostrzejszej konkurencji" - uważa Wiłkomirska.
Od krajów bardziej rozwiniętych odróżnia nas to, że nie łączymy nauki z pracą. Przeciętny Amerykanin czy Brytyjczyk uczy się krócej niż Polak, ale przez pół okresu nauki łączy ją z pracą. Tymczasem polscy uczniowie i studenci na ogół zaczynają szukać zajęcia dopiero pod koniec szkoły czy studiów, przez co w wielu wypadkach są kompletnie nieprzygotowani do konkurencji na rynku pracy i nie mogą znaleźć zatrudnienia.
Cały artykuł w najnowszym numerze "Wprost".
iar/Wprost 08 10/Siekaj/dj
