Śledztwo wszczęto 9. kwietnia. Jak powiedziała Katarzyna Szeska postępowanie toczy się w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez zarząd firmy. Jak tłumaczy, jest podejrzenie, że w latach 2001-2007 zawierali oni niekorzystne umowy na usługi doradcze i marketingowe z kilkoma firmami. W tym okresie zarząd mógł niesłusznie wypłacić prowizje w kwocie nie mniejszej niż 2 miliony 420 tysięcy dolarów. Śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko władzom spółki. Rzecznik firmy Bumar Janusz Walczak decyzją prokuratury jest zaskoczony. Jak tłumaczy, prokuratura nie poinformowała jego firmy o toczącym się postępowaniu. Walczak zwrócił uwagę na to, że wiele miesięcy temu kiedy pojawiły się pierwsze pomówienie ówczesny zarząd przeprowadził kontrole wszystkich związanych z tym dokumentów. Według rzecznika kontrola wykazała, że do żadnych nieprawidłowości nie doszło i nikt nie popełnił przestępstwa.