Serbska policja zatrzymała kierowcę polskiego autobusu, który wczoraj wpadł do rowu na autostradzie niedaleko Nowego Sadu. W wypadku zginęło 6 osób, a ponad 40 zostało rannych. Większość z nich wróciła już do Polski.
Kierowca jest teraz przesłuchiwany, a Serbowie próbują ustalić, co było przyczyną tragedii. Kierowca autobusu został zatrzymany na przesłuchania i kiedy złoży wszystkie niezbędne zeznania, zostanie zwolniony. Serbska policja przesłuchała także drugiego z kierowców oraz pilota polskiej wycieczki. Inni Polacy, którzy jechali autobusem mają złożyć zeznania w kraju.
Serbowie nie chcą jeszcze wypowiadać się na temat przyczyn wypadku. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że pod uwagę brana jest nadmierna prędkość autobusu. Na odcinku do którym doszło do tragedii widnieje ograniczenie prędkości do 80 km/h. Autobus najprawdopodobniej jechał szybciej. Ustalono natomiast, że pojazd przed ponad sto metrów jechał poboczem, by w końcu przewrócić się do rowu.
Wrak autobusu został wczoraj odholowany na parking. Teraz jadą tam przedstawiciele polskiej ambasady i ubezpieczyciela pojazdu. W ciągu najbliższych godzin mają oni rozpocząć operację transportowania bagaży Polaków do kraju.