Od rana był tylko jeden kandydat - Janusz Onyszkiewicz. Kilkanaście minut przed zamknięciem listy pojawił się drugi - Zbigniew Fornal. W swoim wystąpieniu tłumaczył zaskoczonym delegatom, że kandyduje, bo w partii potrzebne są zmiany.
Od rana do Janusza Onyszkiewicza wszyscy zwracali się jak do nowego przewodniczącego. Delegaci uważali, że jego wybór to tylko formalność, a Janusz Onyszkiewicz mówił, że Partia Demokratyczna powinna zataczać przed Polakami wizje inne niż to robi Prawo i Sprawiedliwość.
Na ponowne kandydowanie nie zdecydował się dotychczasowy przewodniczący Władyslaw Frasyniuk, choć Marek Edelman apelował: "Władku nie boisz się prowadzić kilkunastotonowego Tira, a boisz się kierować partią". Przewodniczący stanowczo jednak oświadczył, że jego czas się skończył, a partia zmienia kierowcę.
