Zaginieni Polacy to dwaj młodzi mężczyźni, którzy kupili bilety na samolot w jednym z poznańskich biur podróży. MSZ zapewnia, że polska ambasada w Paryżu otoczy rodziny zaginionych niezbędną opieką.
Airbus A330, który leciał z Rio de Janeiro do Paryża zaginął wczoraj nad ranem polskiego czasu nad Atlantykiem, niespełna 4 godziny po starcie. Prawdopodobnie w samolot uderzył piorun, co mogło spowodować awarię urządzeń na pokładzie. Szanse na to, że ktokolwiek przeżył katastrofę, są minimalne. Według ekspertów, mogłoby się tak stać jedynie, gdyby pilotowi udało się bezpiecznie wodować. Taki manewr jest jednak ekstremalnie trudny.
Ostatni kontakt z załogą udało się nawiązać około godziny 4 rano. O 4.14, samolot wysłał 12 automatycznych sygnałów o awarii systemu elektronicznego na pokładzie. Francuski rząd wykluczył możliwość zamachu terrorystycznego i porwania. Dyrektor generalny linii Air France Pierre-Henri Gourgeon poinformował, że strefa katastrofy samolotu została zidentyfikowana z dokładnością do kilkudziesięciu mil morskich.
Airbus A330 jest uważany za jeden z najbezpieczniejszych samolotów pasażerskich świata. Od kilkunastu lat odkąd został wprowadzony do eksploatacji nie doszło jeszcze do żadnej katastrofy z udziałem pasażerów. Jedynie 15 lat temu taka maszyna rozbiła się podczas testów w Tuluzie. Zginęło wówczas siedmiu członków załogi.
Samolot, który zaginął nad Atlantykiem, wszedł do eksploatacji 4 lata temu. Ostatni przegląd techniczny przeszedł w połowie kwietnia. Kapitan załogi, która leciała z Rio de Janeiro był bardzo doświadczonym pilotem. W powietrzu spędził 11 tysięcy godzin.