Na Mazowszu od ponad tygodnia gości grupa 90 młodych Gruzinów w wieku od ośmiu do 15 lat. Dzieci w Polsce odpoczywają od koszmaru wojny. Zaprosili je wojewoda mazowiecki, radomski Caritas i stowarzyszenie Parafiada. Ich podróż z Tbilisi odbyła się jednak z problemami.
Lądowanie samolotu z dziećmi zaplanowano na na 14 października na godz. 14. Zostało jednak przesunięte na godzinę 16, ale ostatecznie dzieci wylądowały o 21. 50. Dzieci miały lecieć rządowym samolotem, jednym z dwóch Tu 154. Ale tego samego dnia premier Donald Tusk leciał do Brukseli na szczyt UE. Zdrowa załoga Tu 154 została w Polsce, by polecieć z premierem, a po dzieci wysłano wojskowe CASA-y. A to spowodowało duże opóźnienie, bo CASA-y latają wolniej niż odrzutowce. Poza tym potrzebne było międzylądowanie w Bułgarii.
Wizyta młodych Gruzinów kończy się w poniedziałek. Jak zapewnia wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, dzieci wrócą do domu rządowym samolotem.
IAR/"Życie Warszawy"/as/lm