"Wcześniejsze wybory to co najmniej trzy miesiące opóźnień w przygotowaniach do organizacji mistrzostw. Jeśli będziemy musieli pójść do urn, to będziemy musieli się także pożegnać z Euro - uważa Michał Borowski i dodaje, że "za każdym razem, kiedy dochodzi do zmiany władzy, wymienia się ludzi, co w przypadku dużych przedsięwzięć prowadzi do katastrofy, bo wszystko trzeba zaczynać od nowa".
Michał Borowski przytacza wyliczenia, według których na stworzenie projektu nowego stadionu potrzeba rok, a najlepiej półtora. Potem ruszą prace budowlane, które potrwają dwa i pół roku, czyli w sumie potrzebujemy czterech lat. Michał Borowski wyraził obawę, że UEFA na tyle się nie zgodzi.
Obecnie rozważane są dwie wersje stadionu w Warszawie. Decyzja leży w gestii premiera i musi zapaść najpóźniej 15 września - koordynator.
iar/ŻycieWarszawy/dj
