"Robią nieostre zdjęcia, nie rozróżniają aut osobowych od ciężarowych, kierowcy się z nas śmieją" - policjanci mówią nieoficjalnie "Życiu Warszawy". Wiceszef Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów Marek Sosnowski potwierdza zaś, że w tej sprawie prowadzone jest śledztwo.
Chodzi o radar o nazwie "Fotorapid C". Prokuratura sprawdzi, czy konsorcjum, które wygrało przetarg na sprzęt, nie wprowadziło policji w błąd, składając ofertę z nieprawdziwymi danymi technicznymi. Tak twierdzą przedstawiciele czeskiego i holenderskiego producenta radarów, którzy złożyli doniesienie. Według nich, "Fotorapid C" nie spełniał wymogów przetargu, a policja kupiła "kota w worku".
Sam producent "Fotorapidu C" mówi, że wygrał ceną, a uwagi policjantów przyjmuje "z pokorą".
ŻW/kal/skw.