Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

10 lutego - wyrok w sprawie stalinowskiego prokuratora

0
Podziel się:

10 lutego Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie
ogłosi wyrok w sprawie obecnie 92-letniego byłego stalinowskiego
prokuratora Kazimierza G. Jest on oskarżony o bezprawne
przedłużenie w 1951 roku tymczasowego aresztu wobec dwóch wysokich
oficerów WP.

10 lutego Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosi wyrok w sprawie obecnie 92-letniego byłego stalinowskiego prokuratora Kazimierza G. Jest on oskarżony o bezprawne przedłużenie w 1951 roku tymczasowego aresztu wobec dwóch wysokich oficerów WP.

We wtorek zakończyły się mowy końcowe w sprawie.

Prokurator IPN wniósł o wymierzenie oskarżonemu kary półtora roku więzienia, obrona domaga się uniewinnienia oskarżonego. Wraz z G. na ławie oskarżonych zasiada były oficer śledczy Tadeusz J., któremu postawiono zarzut znęcania się podczas przesłuchań. Również wobec niego oskarżenie wniosło o półtora roku więzienia.

Zarzuty dotyczą przedłużania aresztów i znęcania się nad wysokimi rangą oficerami wojska aresztowanymi w 1951 roku w ramach śledztwa w tzw. sprawie kierownictwa konspiracji wojskowej i sprawie tzw. spisku komandorów. Uwięzienia miały związek z przygotowywanym procesem gen. Stanisława Tatara i innych oficerów oskarżonych o szpiegostwo na rzecz obcych wywiadów i tworzenie w wojsku organizacji spiskowych. Cała akcja miała na celu represje wobec przedwojennych oficerów, którzy po 1945 roku zajęli kierownicze stanowiska w wojsku polskim i instytucjach centralnych.

Akt oskarżenia zarzuca Kazimierzowi G., który w czasach stalinowskich pełnił funkcję zastępcy naczelnego prokuratora wojskowego, iż w sposób bezprawny przedłużył tymczasowe areszty wobec płk. Stefana Biernackiego i kmdr. Wacława Krzywca. Jak zaznaczono w oskarżeniu, decyzje o przedłużeniu aresztu zostały podpisane w kilka dni po upływie terminu aresztowania - były więc formalnie nieważne, a oficerowie powinni być zwolnieni.

Z kolei Tadeuszowi J. oskarżenie zarzuca, iż w sposób fizyczny i moralny znęcał się nad przesłuchiwanym gen. Franciszkiem Skibińskim.

Mec. Maciej Bednarkiewicz, pełnomocnik syna płk. Biernackiego występującego w procesie jako oskarżyciel posiłkowy, zwrócił we wtorek uwagę, że proces nie dotyczy jedynie osób, ale także ówczesnego systemu. "Oskarżeni nie mogą wyjść z tej sali z przekonaniem, że działali legalnie i dobrze się zasłużyli" - dodał. Zaznaczył, że bezprawne przedłużenie aresztu było częścią zaplanowanych działań mających prowadzić do złamania zatrzymanych.

Z kolei syn uwięzionego pułkownika, Marcin Biernacki, zaznaczył przed sądem, iż "obraźliwe" jest, aby ludzie, którzy prowadzili terror, nosili wciąż stopnie oficerskie polskiego wojska. "Moja matka po zatrzymaniu ojca była u naczelnego prokuratora wojskowego Stanisława Zarakowskiego i otrzymała odpowiedź: +będzie wisiał, won+" - mówił.

Obrońca Kazimierza G. mec. Jerzy Kaczorek dowodził natomiast, że zarzucane oskarżonemu czyny nie były przestępstwem, a "przepisy proceduralne nie mogą stanowić podstawy wykazania czynu zabronionego". Dodał, że Kazimierz G. został zwolniony z prokuratury i ukarany naganą, bo odmówił podpisania się pod aktem oskarżenia przeciwko gen. Tatarowi. "Oskarżony nie ma powodów, by wstydzić się swego życia, tam gdzie mógł się przeciwstawić systemowi, to się przeciwstawiał" - mówił.

Kazimierz G. odnosząc się do oskarżenia powiedział z kolei, że "wychodzi na to, iż Stalin i Beria byli aniołkami w porównaniu ze mną".

Przeciwko Kazimierzowi G. toczyła się już jedna sprawa. W październiku ubr. Sąd Najwyższy ostatecznie umorzył sprawę, w której był on oskarżony o zbrodnię komunistyczną polegającą na bezzasadnym przedłużeniu o trzy dni aresztu dla żołnierza działającego w antykomunistycznym podziemiu. Umorzenie uzasadniono "brakiem znamion czynu zabronionego".

Kazimierz G. jeszcze przed II wojną światową skończył prawo na UW. Jego brat był adwokatem, matka nauczycielką. Wywieziony na Wschód dostał się do armii gen. Zygmunta Berlinga. Walczył pod Lenino, w styczniu 1945 r. w czasie walk o Warszawę został ranny. Po wojnie - jako oficera wojska - oddelegowano go do wojskowej prokuratury. W 1968 r. zwolniony do cywila, później był radcą prawnym; mieszka w Warszawie.

W ocenie oskarżyciela fakt wykształcenia G. jest dodatkową okolicznością obciążającą. "Poziom intelektualny oskarżonego pozwala sądzić, że nie był on bezwolnym narzędziem" - mówił prokurator IPN Piotr Dąbrowski.

Uwięzieni oficerowie, których dotyczyło przedłużenie aresztów, otrzymali wyroki dożywocia lub kary śmierci, wyszli na wolność w czasie "odwilży" w 1956 roku. Płk Stefan Biernacki, uczestnik kampanii 1939 roku, nie wrócił do wojska, był redaktorem w PWN. Kmdr. Wacław Krzywiec, m.in. były dowódca okrętu ORP "Błyskawica", zmarł w niedługim czasie po zwolnieniu.

Franciszek Skibiński, jeden z najwybitniejszych teoretyków i historyków wojskowych, po wyjściu na wolność został szefem Biura Studiów przy Ministrze Obrony Narodowej. W 1964 roku przeniesiony został w stan spoczynku, zajmując się m. in. pracą naukową. (PAP)

mja/ bno/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)