Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

15 kwietnia wyroki w dwóch procesach ITI kontra Macierewicz

1
Podziel się:

15 kwietnia zapadną wyroki w dwóch cywilnych
procesach o ochronę dóbr osobistych, które Antoniemu
Macierewiczowi, b. szefowi Komisji Weryfikacyjnej WSI, wytoczyli
spółka ITI oraz jeden z jej właścicieli Jan Wejchert.

15 kwietnia zapadną wyroki w dwóch cywilnych procesach o ochronę dóbr osobistych, które Antoniemu Macierewiczowi, b. szefowi Komisji Weryfikacyjnej WSI, wytoczyli spółka ITI oraz jeden z jej właścicieli Jan Wejchert.

Każdy z powodów zarzuca Macierewiczowi naruszenie jego dóbr osobistych w wywiadzie z lutego zeszłego roku dla "Rzeczpospolitej". Mówił on wtedy m.in., że wojskowe służby specjalne miały swój udział w powstaniu koncernu ITI - właściciela telewizji TVN. Ujawnił też, że b. dyrektor FOZZ Grzegorz Żemek zeznawał na ten temat przed komisją weryfikacyjną. Firma, a także Wejchert żądają od Macierewicza przeprosin i po 100 tys. zł na cel charytatywny.

W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie przesłuchał strony obu procesów, wysłuchał też mów końcowych.

Jak mówił przed sądem prezes zarządu ITI Wojciech Kostrzewa, słowa Macierewicza doprowadziły do "nadszarpnięcia reputacji" firmy i przedłużenia procedur negocjacyjnych z bankami w sprawie kredytów. "Wywiad w gazecie miał też negatywny wpływ na postrzeganie wiarygodności mediów należących do ITI i aby ten wpływ wyeliminować, oczekujemy przeprosin" - dodał.

Natomiast reprezentujący powodów mec. Piotr Kruszyński mówił, że wierzy, iż "Macierewicz w swoim rozumieniu wykonuje pewną misję, ale cel nie uświęca środków i nie wolno krzywdzić niewinnych ludzi".

O oddalenie obu powództw wniósł reprezentujący Macierewicza mec. Andrzej Lew-Mirski. "Macierewicz nie miał wpływu na podjęcie decyzji o opublikowaniu raportu z weryfikacji WSI, a w wywiadzie prasowym posługiwał się on wyłącznie siatką pojęciową z raportu" - mówił.

Podczas rozprawy mec. Kruszyński pytał Macierewicza m.in., dlaczego przed opublikowaniem raportu oraz udzieleniem wywiadu prasowego nie skontaktowano się z kierownictwem ITI, żeby poznać jego stanowisko. "Wysłuchanie obu stron, to jedna z podstawowych zasad" - zaznaczył.

Macierewicz odpowiedział, że w pracach Komisji Weryfikacyjnej zasada ta była stosowana wobec byłych żołnierzy WSI, bo "to oni byli stroną". "Moim zadaniem nie było prowadzenie prywatnego śledztwa, tylko przekazanie treści raportu dotyczącego WSI" - dodał.

Analogiczny pozew wobec Macierewicza, poza ITI i Wejchertem, złożył także drugi z właścicieli firmy Mariusz Walter. W czwartek z powodów zdrowotnych nie mógł jednak przybyć do sądu. Jego proces przeciw byłemu szefowi Komisji Weryfikacyjnej WSI będzie kontynuowany w lipcu.

Po zeszłorocznym wywiadzie Macierewicza Walter nazwał zarzuty finansowania Grupy ITI z pieniędzy FOZZ "nieprawdą i wierutnym kłamstwem", a Wejchert stwierdził, że "gdyby cytowane przez Macierewicza zeznania Jerzego Klemby (b. oficera wojskowych służb) i Żemka miały jakąkolwiek wiarygodność, to już dawno prowadzący śledztwo w sprawie FOZZ wezwaliby ich w celu wyjaśnienia tych oskarżeń".

16 lutego, gdy prezydent Lech Kaczyński upublicznił raport z weryfikacji WSI, zarzutom wobec ITI zaprzeczył też Kostrzewa. "W imieniu Grupy ITI oraz jej współwłaścicieli stanowczo protestuję przeciwko bezpodstawnemu łączeniu ITI z działalnością wywiadu wojskowego PRL. Oświadczam, że nigdy nie mieliśmy agenturalnych kontaktów z wywiadem wojskowym PRL" - napisał wtedy Kostrzewa.

Macierewicz w wywiadzie dla "Rz" pytany o twarde dowody na poparcie tezy, że koncern ITI powstał dzięki wojskowym służbom specjalnym, zapewnił, że już je przedstawił i odsyła do zeznań Żemka. "Raport ujawnia nowe fakty i zeznania, które opisują mechanizm powstawania koncernu medialnego ITI, pokazują, jak był w to zaangażowany Zarząd II Sztabu Generalnego, czyli wywiad komunistyczny" - powiedział Macierewicz.

Gdy prowadząca wywiad dziennikarka zapytała: "gdzie papiery" - na poparcie zeznań Żemka, Macierewicz odpowiedział: "Dlaczego zeznania Żemka złożone pod przysięgą przed komisją nie są dla pani wiarygodne? Przypominam: gdyby kłamał, groziłoby mu osiem lat więzienia. A on mówi wyraźnie: były dwie dziedziny wykorzystywane przez wywiad do lokowania agentury na Zachodzie - międzynarodowy obrót produktami rolnymi i media. W związku z tym - zeznaje Żemek - polecono mu znaleźć ludzi, z pomocą których można było stworzyć koncern medialny. Znał Wejcherta, zwrócił się do niego. Zapytał centralę, czy Wejchert może być. Powiedziano mu, że już z nimi współpracuje i jest dobry. Zaczęli tworzyć koncern medialny. To jest nieinteresujące?" (PAP)

mja/ itm/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(1)
Father Direct...
3 lata temu
to prawdopodobnie była pralnia brudnych pieniędzy, WSI nic z tym nie miały wspólnego, Antek to politruk więc jego wiarygodność jest jak Lenina obiecującego ssczęście komunizmu