Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

19 grudnia wyrok apelacji ws. akcji policji w Magdalence

0
Podziel się:

19 grudnia Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecyduje, czy utrzymać uniewinnienie
trojga policjantów, oskarżonych o niedopełnienie obowiązków podczas akcji zatrzymania groźnych
bandytów w Magdalence w 2003 r., czy też ich sprawę zwrócić sądowi I instancji.

19 grudnia Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecyduje, czy utrzymać uniewinnienie trojga policjantów, oskarżonych o niedopełnienie obowiązków podczas akcji zatrzymania groźnych bandytów w Magdalence w 2003 r., czy też ich sprawę zwrócić sądowi I instancji.

Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce chce ponownego - trzeciego już - procesu przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Obrona wnosi o oddalenie apelacji prokuratury i o prawomocny wyrok uniewinniający. W poniedziałek SA zakończył badanie apelacji - co trwało od kwietnia br. - i z powodu "zawiłości sprawy" odroczył wyrok o tydzień.

W marcu 2003 r. policja podjęła próbę zatrzymania Roberta Cieślaka i Igora Pikusa, zamieszanych w głośne zabójstwo policjanta w Parolach w 2002 r. Na posesji w podwarszawskiej Magdalence, gdzie ukrywali się bandyci, rozmieścili oni sterowane przewodem miny-pułapki, które wybuchły w pobliżu policjantów. Jeden z funkcjonariuszy zginął w wybuchu, inny zmarł od ran. Kolejnych 16 funkcjonariuszy zostało rannych. W wyniku wymiany ognia budynek częściowo spłonął; przestępcy zaczadzieli.

Akcja policji wywołała krytykę; opozycja żądała dymisji ówczesnego szefa MSWiA Krzysztofa Janika. Komisja MSWiA uznała, że doszło do uchybień, bo m.in. nie przygotowano wariantów akcji, nie było właściwego zabezpieczenia medycznego ani informacji operacyjnych nt. rozmieszczenia min. Wszczęto śledztwo, które od kwietnia 2003 r. prowadziła Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce.

Na ławie oskarżonych znaleźli się ostatecznie Grażyna Biskupska - b. naczelnik wydziału ds. walki z terrorem kryminalnym Komendy Stołecznej Policji, Kuba Jałoszyński - b. dowódca pododdziału antyterrorystycznego i Jan P. - b. zastępca komendanta stołecznego policji. Groziło im do 8 lat więzienia. Nie przyznali się do prokuratorskich zarzutów niedopełnienia obowiązków w trakcie przygotowania i przeprowadzenia akcji oraz nieumyślnego spowodowania zagrożenia dla życia i zdrowia policjantów.

Biskupskiej zarzucono m.in., że nie wykorzystała dokumentacji terenu, nie zadbała o właściwy przepływ informacji, nie przygotowała wariantów akcji i dróg ewakuacji ewentualnych rannych. Jałoszyńskiego oskarżono o brak nadzoru nad przygotowaniem zespołów szturmowych, co miało polegać m.in. na niezaplanowaniu konieczności użycia broni długiej i nieprzejęciu dowodzenia na miejscu. P. odpowiadał za to, że odstąpił od przygotowania pisemnego planu zatrzymania i wydał polecenie rozpoczęcia akcji przy braku pełnej informacji.

W 2006 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił podsądnych, uznając m.in., że to działania Pikusa i Cieślaka spowodowały śmierć i rany policjantów. SO uznał, że akcja była precedensowa i - wbrew zarzutom - przygotowana optymalnie. Przygotowania musiały odbywać się w szczególnym trybie, by uniknąć dekonspiracji, bo Cieślak miał w policji informatorów - nie można więc było oficjalnie zamawiać karetki pogotowia. W 2007 r. SA uchylił ten wyrok na wniosek prokuratury, uznając, że SO instancji nie przeanalizował dowodów "w pełni i starannie".

W 2010 r. SO ponownie uniewinnił oskarżonych, dla których prokuratura żądała kar po 2 lata więzienia w zawieszeniu. SO nie dopatrzył się związku przyczynowego tragedii z działaniami lub zaniechaniami podsądnych, bo tragiczny przebieg akcji "był nie do przewidzenia". Według SO zarzuty prokuratury opierały się m.in. na opinii biegłych, uznanych za nieobiektywnych.

Prokuratura ponownie złożyła apelację, wnosząc o zwrot sprawy do SO. Według prokuratury SO dokonał "jednostronnych i dowolnych ustaleń" oraz opierał się na niepełnych ustaleniach biegłych. SA badał apelację od kwietnia, weryfikując opinie biegłych. W poniedziałek pięciu biegłych podtrzymało swe opinie.

Znany kryminalistyk prof. Bronisław Młodziejowski powiedział sądowi, że wraz z drugim ekspertem Jerzym Kasprzakiem nie znaleźli dokumentów, by wadliwe kierowano akcją (choć dowodzenie "nie było przejrzyste"), a min nie udałoby się wykryć. "Do dziś nie ma urządzeń pozwalających na ich zdalne wykrywanie" - dodał. Podkreślił, że celem policji było zatrzymanie bandytów, a nie ich zabicie. Według niego użycie strzelców wyborowych niewiele by zmieniło.

Zdaniem Młodziejowskiego opinie trzech pozostałych ekspertów zawierają m.in. błędy co do faktów. "Są tam przypuszczenia i oceny, które nie przystoją biegłym" - dodał. Podkreślił, że wbrew tamtej opinii biegłych, wybuch podłożonej miny, od której przewód ukryto w fudze, była precedensem na świecie, a podobny przypadek z Hiszpanii, opisany przez trzech ekspertów, wydarzył się już kilka miesięcy po Magdalence.

"Po posesji biegały dwa psy; każdy mógł przyjąć, że skoro tam biegają, to nie ma zagrożenia pułapką; sprawy psów nie odnotowano w aktach sprawy" - powiedział Młodziejowski. Dodał, że policja nie miała wtedy ani robota do unieszkodliwiania bomb, ani zagłuszarek sygnału elektromagnetycznego. "To ilustracja powiedzenia +Mądry Polak po szkodzie+" - dodał.

W imieniu trzech ekspertów Henryk Gaweł powiedział, że nie weryfikowali oni daty zdarzenia w Hiszpanii. Dodał, że na szkoleniu policyjnym w USA w latach 90. ostrzegano go przed takimi właśnie pułapkami. Inny biegły tej grupy Piotr Moszner podkreślił, że dynamicznego wejścia do budynku bez szczegółowego rozpoznania siły policyjne dokonują tylko aby ratować życie zakładników. Jego zdaniem w Magdalence można było użyć snajperów.

"Skoro opinie biegłych są sprzeczne, sąd odwoławczy nie może sam rozstrzygnąć sprawy i musi uchylić wyrok" - powiedziała w SA prok. Danuta Droessler. Według niej należy powołać nowych biegłych, spoza struktur policyjnych. Rodziny poległych policjantów poparły wniosek o ponowny proces. Obrona wniosła o oddalenie apelacji. "W Polsce nie ma takich biegłych, o których wnosi prokuratura" - oświadczył mec. Marek Małecki.

Łukasz Starzewski (PAP)

sta/ malk/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)