Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

200 tys. osób uczestniczyło w czuwaniu modlitewnym w Rzymie

0
Podziel się:

200 tys. osób wzięło udział w sobotnim wieczornym czuwaniu modlitewnym na
terenie Circus Maximus w Rzymie, poprzedzającym beatyfikację Jana Pawła II. Na zakończenie czuwania
z jego uczestnikami połączył się za pomocą telemostu Benedykt XVI. Klęcząc, papież odmówił końcową
część różańca.

200 tys. osób wzięło udział w sobotnim wieczornym czuwaniu modlitewnym na terenie Circus Maximus w Rzymie, poprzedzającym beatyfikację Jana Pawła II. Na zakończenie czuwania z jego uczestnikami połączył się za pomocą telemostu Benedykt XVI. Klęcząc, papież odmówił końcową część różańca.

"Naucz nas odnowić świat od środka; w głębi ciszy i modlitwy, w radości braterskiej miłości, w niezastąpionym bogactwie Krzyża" - mówił papież. Następnie udzielił wszystkim błogosławieństwa.

Pierwsza część trzygodzinnego czuwania, prowadzona przez włoską dziennikarkę telewizyjną Safirię Leccese, miała charakter wspomnieniowy. Przypomniano słynne słowa i gesty Jana Pawła II, a także najważniejsze, najbardziej znaczące wydarzenia jego pontyfikatu, ostatnie miesiące życia i pogrzeb.

Na scenie zbudowanej na terenie Circus Maximus (Circo Massimo) pojawił się pierwszy były rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls. "Myślę, że Kościół nie czyni świętym, ale rozpoznaje i potwierdza, że dana osoba była świętym juz za życia; tak było w przypadku Jana Pawła II" - mówił w przeprowadzonym na żywo wywiadzie.

Podkreślił, że okrzyk "Santo subito", jaki rozbrzmiewał po śmierci papieża był "spóźniony", bo - dodał - święci, jeśli są świętymi, to są nimi już za życia - a Kościół tylko to potwierdza.

"Chciałbym podziękować jemu za arcydzieło jego życia" - mówił Navarro-Valls.

"On cały czas szukał dróg osiągnięcia Bożego miłosierdzia, ponieważ wiedział, że my, ludzie, nawet jeśli jesteśmy piękni, dobrzy, czyści, nieustannie potrzebujemy Bożego miłosierdzia. W taki wieczór jak dziś musimy przypomnieć sobie jego przykład. I jeśli będziemy chcieli tak jak on zbliżyć się do tajemnicy Bożego miłosierdzia, to będziemy na pewno prawdziwie szczęśliwi" - podkreślił Navarro-Valls.

Zapewnił też: "Wszystkie cierpienia świata docierały do Jana Pawła II w postaci listów, a on jakby karmił swoją modlitwę tym cierpieniem świata".

Pytany o swoje osobiste wspomnienia i nauki związane z osobą Jana Pawła II Navarro-Valls odparł: "Wiele nauczyłem się od niego. Przede wszystkim szacunku do osoby ludzkiej, ponieważ widział w każdej osobie obraz Boży".

"Wobec beatyfikacji Jana Pawła II czuję to samo, co czułem natychmiast po jego śmierci: wielkie uczucie wdzięczności dla tego papieża, który mówił +tak+ Bogu przez całe swoje życie" - wyznał były watykański rzecznik, który bardzo wzruszył się podczas swego wystąpienia.

Kolejną osobą, która pojawiła się na scenie była francuska zakonnica Marie Simon-Pierre. Jej nagłe, niewytłumaczalne z medycznego punktu widzenia wyzdrowienie z zaawansowanej choroby Parkinsona dwa miesiące po śmierci Jana Pawła II uznano za cud, przypisywany jego wstawiennictwu.

Siostra Marie Simon-Pierre relacjonując swoje uzdrowienie powiedziała, że w noc, kiedy to się stało - z 2 na 3 czerwca 2005 roku - wyraźnie poczuła, że "coś się w niej zmieniło i że nie będzie taka, jak wcześniej". Dodała, że Jan Paweł II był dla niej kimś bliskim, kto ją rozumiał.

Opowiedziała, że chorobę zdiagnozowano u niej w 2001 r., gdy miała 40 lat. "Po ogłoszeniu mi diagnozy, doświadczałam trudności, kiedy patrzyłam na Jana Pawła II w telewizji, gdyż jego widok ukazywał mi, czym jest moja własna choroba" - przyznała siostra.

Dodała, że czuła się bardzo związana z papieżem modlitwą i podziwiała jego pokorę, siłę i męstwo.

"W momencie jego śmierci odczułam ogromną pustkę, poczucie, że straciłam przyjaciela, kogoś bliskiego, kto mnie rozumiał i dodawał siły" - dodała francuska zakonnica.

Trzeci o papieżu Polaku opowiadał jego osobisty sekretarz kardynał Stanisław Dziwisz. Podkreślił: "Z chwilą jego odejścia ogarnął nas wielki pokój. Zamiast płakać nad śmiercią ukochanej osoby, wznieśliśmy do Boga pieśń chwały, ponieważ nauczył nas, jak należy iść w stronę pełni życia i jak umiera prawdziwy chrześcijanin".

Metropolita krakowski wspominał, że on i przyjaciele Jana Pawła II po jego śmierci śpiewali pieśń "Te Deum", ponieważ wiedzieli, że odszedł człowiek święty i dziękowali Bogu za jego świętość. "I jesteśmy tutaj przed wami świadkami tej chwili" - dodał.

Zauważył, że Jan Paweł II był autentyczny - zarówno wtedy, gdy został biskupem krakowskim, jak i po tym, jak został papieżem; postanowił niczego w swoim życiu nie zmieniać.

Kard. Dziwisz mówił, że papież był człowiekiem niezwykle spokojnym. Zdenerwował się tylko dwa razy: podczas pielgrzymki na Sycylię w 1993 r., kiedy ostro skrytykował mafię w słynnym przemówieniu w Agrigento i gdy dowiedział się o wybuchu wojny w Iraku.

"Bardzo cieszył się, gdy zaprzestano mówić +papież-Polak+, a zaczęto mówić +nasz papież+. Jan Paweł II chciał być przyjacielem wszystkich, nie tylko chrześcijan" - stwierdził kard. Dziwisz.

Następnie głos zabrał papieski wikariusz dla diecezji rzymskiej kardynał Agostino Vallini. "Opatrzność daje nam tego wieczoru radość przeżycia wielkiego doświadczenia łaski i światła. Wraz z tym modlitewnym czuwaniem maryjnym pragniemy przygotować się do jutrzejszej uroczystości, podniosłej beatyfikacji Czcigodnego Sługi Bożego Jana Pawła II" - mówił w przemówieniu.

"Sześć lat po pobożnej śmierci wielkiego papieża szczególnie żywa w Kościele i na świecie jest pamięć o Nim, który przez 27 lat był biskupem Rzymu i pasterzem Kościoła powszechnego. Do umiłowanego papieża odczuwamy cześć, miłość, podziw i głęboką wdzięczność" - dodał.

"Z jego życia bierzemy przede wszystkim świadectwo wiary: wiary zagorzałej i silnej, wolnej od strachu i kompromisów, spójnej do ostatniego tchu, zahartowanej przez próby, wysiłek i chorobę, której dobroczynny wpływ szerzył się w całym Kościele, a raczej na całym świecie; świadectwo przyjęte wszędzie, w czasie jego podróży apostolskich, przez miliony mężczyzn i kobiet wszystkich ras i kultur" - wskazał papieski wikariusz.

Przypomniał: "On żył dla Boga, oddał się całkowicie Mu, by służyć Kościołowi, w ofierze (...) Jego wielkim pragnieniem było to, by stawać się coraz bardziej jednością z Chrystusem Kapłanem poprzez ofiarę eucharystyczną, z której czerpał siłę i odwagę dla swej niezmordowanej działalności apostolskiej. Chrystus był na początku, w centrum i na szczycie każdego jego dnia; Chrystus był sensem i celem jego czynów; z Chrystusa czerpał energię i pełnię człowieczeństwa. To tłumaczy potrzebę i pragnienie, jaką miał, by się modlić: każdego dnia poświęcał na modlitwę długie godziny, a jego pracę przenikała i wypełniała modlitwa".

"W tej wierze, przeżywanej do najgłębszej tkanki, możemy zrozumieć tajemnicę cierpienia, które naznaczało go od młodości i które go oczyściło jak złoto, próbowane w ogniu. My wszyscy byliśmy pełni podziwu dla uległości ducha, z jaką podejmował pielgrzymkę choroby, aż do agonii i śmierci" - mówił.

"Jako świadek tragicznej epoki wielkich ideologii, totalitarnych reżimów i ich zmierzchu, Jan Paweł II przed czasem dostrzegł wielką udrękę, naznaczoną przez napięcia i sprzeczności, przejścia z epoki nowoczesnej ku nowej fazie historii okazując stałą troskę o to, aby osoba ludzka była jej protagonistą. Był walecznym i wiarygodnym obrońcą człowieka w państwach i międzynarodowych instytucjach, które go szanowały i które oddawały mu hołd uznając go za posłańca sprawiedliwości i pokoju" - powiedział kard. Vallini.

Zauważył: "Ze spojrzeniem utkwionym w Chrystusie, Zbawicielu człowieka, wierzył w człowieka i okazywał mu otwarcie, ufność, bliskość. Kochał człowieka i namawiał go do rozwinięcia w sobie potencjału wiary, ażeby żyć jako osoba wolna i współpracować przy realizacji bardziej sprawiedliwej i solidarnej ludzkości, jako czyniący pokój i budowniczy nadziei. Przekonany o tym, że tylko doświadczenie duchowe może wypełnić człowieka, mówił: losy każdego człowieka i narodów są związane z Chrystusem, jedynym wyzwolicielem i zbawicielem".

"Pamięć o umiłowanym papieżu, proroku nadziei, nie powinna oznaczać dla nas powrotu w przeszłość, ale przez zachowanie jego ludzkiego i duchowego dziedzictwa niech stanie się bodźcem do patrzenia przed siebie" - wskazał kard. Vallini.

Podczas czuwania zabrzmiała muzyka miedzy innymi w wykonaniu chóru diecezji rzymskiej i Orkiestry Konserwatorium Świętej Cecylii. Wierni przynieśli transparenty z napisem "Santo subito". Kiedy zabrzmiał hymn do Jana Pawła II, ludzie płakali.

Część druga czuwania modlitewnego oparta była na Tajemnicy Światła Różańca. Uczestnicy czuwania połączyli się przy pomocy telemostów z pięcioma sanktuariami maryjnymi na świecie. Modlitwie w każdym z nich towarzyszyła inna intencja. W Krakowie-Łagiewnikach modlono się za młodzież, w sanktuarium Kawekamo-Bugando w Tanzanii - za rodzinę, w sanktuarium w miejscowości Harissa w Libanie intencją modlitwy była ewangelizacja. W bazylice Matki Bożej z Guadalupe w Meksyku wierni modlili się o nadzieję i pokój dla narodów, a w Fatimie - za Kościół.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)

sw/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)