Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

22 kwietnia może dojść do zakończenia procesu ws. śmierci Przemyka

0
Podziel się:

Niewykluczone, że 22 kwietna dojdzie do
zakończenia procesu b. zomowca Ireneusza K., oskarżonego w sprawie
śmierci Grzegorza Przemyka. W czwartek sąd kontynuował zaliczanie
akt do materiału dowodowego.

Niewykluczone, że 22 kwietna dojdzie do zakończenia procesu b. zomowca Ireneusza K., oskarżonego w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka. W czwartek sąd kontynuował zaliczanie akt do materiału dowodowego.

Brak opinii psychiatrycznej dotyczącej ostatniego świadka sprawił, że nie rozstrzygnięto czy zostanie on przesłuchany.

Chodzi o Arkadiusza Denkiewicza, dyżurnego z komisariatu przy ul. Jezuickiej w Warszawie, który 25 lat temu nawoływał pozostałych, by bić Przemyka "tak, żeby nie było śladów". Jest on jedynym b. milicjantem prawomocnie skazanym w tej sprawie. W 1997 r. sąd wymierzył mu karę 2 lat więzienia; nie odsiedział ani dnia, bo - według psychiatrów - odbywanie przez niego kary nie jest możliwe.

Na poprzedniej rozprawie sąd uzyskał aktualną opinię biegłych psychologów na temat Denkiewicza. Mówi ona, że jego stan psychiczny wskazuje na depresję oraz "częściowe otępienie", więc nie jest możliwe wezwanie go do sądu w celu przesłuchania jako świadka w procesie Ireneusza K.

Jak poinformowano na czwartkowej rozprawie, sąd nie otrzymał dotychczas opinii biegłych psychiatrów. To na ich wniosek o Denkiewiczu w pierwszej kolejności wypowiedział się psycholog.

Sąd wciąż czeka na jeszcze jeden nowy dowód w sprawie - kilkadziesiąt zdjęć z nieformalnej wizji lokalnej w komisariacie MO na Jezuickiej, jaką SB przeprowadziła z milicjantami tuż po śmierci Przemyka w 1983 r. Formalnie ten dowód nigdy nie został wykorzystany w śledztwie prokuratury, może zaś być dowodem na fałszowanie śledztwa przez władze PRL i przygotowywanie milicjantów do zeznań. Na wydanie przez IPN zdjęć sądowi potrzebna jest zgoda Komendy Stołecznej Policji. Tej nie ma od 10 miesięcy.

Ten komisariat na Jezuickiej już nie istnieje, a po śmierci Przemyka - jak twierdzą świadkowie - został gruntownie przebudowany, poprzestawiano w nim ściany działowe. Tym cenniejsze są zdjęcia, na których wszyscy milicjanci będący wtedy w komisariacie szczegółowo i pod nadzorem SB opisywali, co i gdzie robili. Protokoły z tej wizji lokalnej się nie zachowały, a materiał zdjęciowy nie został włączony do akt śledztwa ws. śmierci Przemyka. Był dokumentacją wewnątrzmilicyjnego postępowania dyscyplinarnego.

Proces toczy się już po raz piąty. Jak dotąd, sądy cztery razy uniewinniły Ireneusza K. od stawianego mu zarzutu, ale w wyniku decyzji wyższych instancji sprawa wracała do ponownego osądzenia.

Przemyk, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, został zatrzymany przez milicjantów 12 maja 1983 r. na warszawskiej Starówce, gdzie z kolegami świętował zdany egzamin dojrzałości. W komisariacie przy ul. Jezuickiej został pobity. Zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. (PAP)

ktl/ itm/ rad

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)