Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

28 grudnia - cd. procesu Wachowskiego za fałszywe zeznania

0
Podziel się:

Do 28 grudnia stołeczny sąd odroczył proces
oskarżonego o fałszywe zeznania Mieczysława Wachowskiego, b.
ministra w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy. We wtorek przez
trzy godziny sąd i strony analizowały pod mikroskopem podpis
Wachowskiego z najważniejszego dokumentu sprawy.

Do 28 grudnia stołeczny sąd odroczył proces oskarżonego o fałszywe zeznania Mieczysława Wachowskiego, b. ministra w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy. We wtorek przez trzy godziny sąd i strony analizowały pod mikroskopem podpis Wachowskiego z najważniejszego dokumentu sprawy.

Wachowskiego oskarżono o złożenie fałszywych zeznań w 2003 r. w prokuraturze w Piasecznie (grozi za to do 3 lat więzienia).

Zaprzeczył on wtedy, by dostał od biznesmena Sławomira M. 30 tys. dolarów jako zwrot części zainwestowanych przez siebie pieniędzy. W 2001 r. Wachowski "włożył" bowiem 159 tys. dolarów w tworzoną przez niego i M. spółkę. Według M., Wachowski miał za pomocą swoich kontaktów wyszukiwać kontrakty, a nazwisko "swego czasu drugiej osoby w kraju przynosić miało splendor".

Wspólny biznes nie wypalił, a M. czeka na swój proces. Twierdzi on, że jeszcze w 2001 r. zwrócił Wachowskiemu część zainwestowanej kwoty - 30 tys. dolarów. Głównym dowodem jest pokwitowanie odbioru przez Wachowskiego. On sam twierdzi, że M. spreparował je, wykorzystując kartkę z jego podpisem złożonym "in blanco". Mówi, że jest niewinny i że padł ofiarą biznesmena.

Policyjny biegły ocenił, że najpierw powstało pokwitowanie, a potem złożono na nim podpis. Obrońca Wachowskiego wystąpił jednak o nową opinię - biegły sądowy uznał, że nie można stwierdzić, co było pierwsze.

We wtorek na sali Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów znalazł się mikroskop stereoskopowy. Po kolei i kilkakrotnie obaj biegli, prokurator, M. ze swoim adwokatem, obrońca oskarżonego oraz trójka sędziów zaglądali w okular i podawali do protokołu oceny tego, co widzą. Spojrzenia odmówił Wachowski, podtrzymując swe twierdzenia, że to M. spreparował pokwitowanie.

"Ocena nie-specjalisty nie może być w pełni wiarygodna" - oświadczyła do protokołu przewodnicząca rozprawie sędzia Agnieszka Prokopowicz, z której opinią zgodzili się oboje ławnicy. Biegli pozostali przy swoich opiniach.

Po tym, gdy sąd poprosił Wachowskiego o złożenie swego podpisu jako wzór, jego obrońca mec. Waldemar Kaim poprosił sąd o zwrot tej kartki bo to "podpis in blanco". Wywołało to poruszenie stron, a sędzia zapewniła, że w aktach sprawy kartka byłaby w pełni bezpieczna, ale oddała ją adwokatowi.

We wtorek obrona ujawniła, że prokuraturze w Piasecznie pracowała szwagierka M. - co ten potwierdził. Wachowski powiedział dziennikarzom, że bezskutecznie wnosił o wyłączenie z tego powodu ze sprawy piaseczyńskiej prokuratury. Zapowiedział nowe wnioski dowodowe w tej sprawie.

Wachowski dodał, że M. spreparował pokwitowanie po to, by uwiarygodnić twierdzenia Lecha Kaczyńskiego z 2001 r. (obecny prezydent RP był wtedy ministrem sprawiedliwości - PAP), że Wachowski to przestępca. "Właśnie dlatego to pokwitowanie nosi datę z maja 2001 r." - oświadczył Wachowski, dla którego wątek polityczny sprawy jest "oczywisty".

W sprawie konfliktu Wachowskiego z biznesmenem jest też odrębny wątek: Sławomir M. twierdzi, że wręczył b. ministrowi 25 tys. dol. za załatwienie mu wizy do USA. Nie mógł jej dostać normalną drogą, ponieważ w latach 80. został wydalony z USA za używanie fałszywego paszportu. Wachowski jednak przedstawił dowód, że w dniu, o którym mówi biznesmen, przebywał w Hiszpanii, czego mają dowodzić pieczątki w paszporcie.

Łódzka prokuratura zarzuca Wachowskiemu płatną protekcję oraz ukrywanie dokumentów, m.in. tajnych. Wobec Wachowskiego wysuwano też wcześniej inne zarzuty, m.in. że w latach 90. za łapówkę wpłynął na prezydenta Wałęsę, by uniewinnił członka gangu pruszkowskiego Andrzeja Z., pseud. Słowik. Prokuratura tego nie potwierdziła. (PAP)

sta/ pz/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)