Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

39. rocznica wydarzeń Grudnia '70

0
Podziel się:

Mija 39. rocznica tragicznych wydarzeń Grudnia'70. Od kul milicji i wojska
zginęło wówczas ponad 40 osób, a ponad tysiąc zostało rannych. Rocznicowe uroczystości odbędą się w
m.in. Gdańsku, Szczecinie i Gdyni.

Mija 39. rocznica tragicznych wydarzeń Grudnia'70. Od kul milicji i wojska zginęło wówczas ponad 40 osób, a ponad tysiąc zostało rannych. Rocznicowe uroczystości odbędą się w m.in. Gdańsku, Szczecinie i Gdyni.

Szczecińskie uroczystości rocznicowe odbędą się w czwartek przed bramą główną stoczni szczecińskiej oraz pod Pomnikiem Ofiar Grudnia'70 - Aniołem Wolności, który stoi w centrum miasta, naprzeciw Komendy Wojewódzkiej Policji, budynku, z którego padły strzały do robotników.

Przed bramą stoczni odsłonięta zostanie tablica pamiątkowa ku czci Andrzeja Antosiewicza - stoczniowca, opozycjonisty, działacza "Solidarności". Tam też metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga odmówi modlitwę Anioł Pański. Odbędzie się też apel poległych. Obchody rocznicowe zakończy wieczorna masz św. w intencji ludzi pracy w szczecińskiej katedrze.

Uroczystości w Trójmieście to m.in. w środę w Gdańsku prezentacja albumu autorstwa Sławomira Cenckiewicza, wydanego przez tamtejszy oddział IPN "Gdański Grudzień '70". Tego dnia też zapłoną znicze przy tablicy pamiątkowej na b. gmachu KW PZPR w tym mieście. W kościele św. Brygidy odprawiona będzie msza święta. Natomiast w Gdyni uroczystości rocznicowe odbędą się w czwartek o świcie i po południu przed dwoma pomnikami poświęconym ofiarom grudnia.

Bezpośrednią iskrą zapalną tamtych grudniowych wydarzeń była podwyżka cen, którą rząd ogłosił 12 grudnia 1970 r. Niektóre artykuły żywnościowe, w tym mięso oraz mąka, miały kosztować kilkanaście procent więcej. W zamian zaoferowano obniżkę cen, np. na telewizory, magnetofony, czy maszyny do szycia, których nie można było normalnie w sklepach kupić. 17 grudnia 1970 roku w Stoczni im. Adolfa Warskiego (później Stocznia Szczecińska Nowa) zaczął się strajk. Stoczniowcy wyszli na ulice. Stopniowo dołączali do nich pracownicy innych zakładów oraz mieszkańcy Szczecina.

Władze próbowały rozproszyć demonstrantów. Protestujący przeszli do centrum miasta pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Wczesnym popołudniem zgromadziło się tam około 20 tysięcy osób. Protestujący chcieli rozmawiać z przedstawicielami KW PZPR, jednak ich żądania nie zostały spełnione. Rozgoryczeni manifestanci podpalili gmach Komitetu.

W odpowiedzi milicja i wojsko zaczęły strzelać w kierunku tłumu. Ludzie wdarli się do gmachu KW. Usiłowali wedrzeć się także do budynków komendy milicji oraz aresztu śledczego. Z okien gmachu, z którego wydobywały się kłęby dymu i płomienie, na bruk wyrzucano meble, sterty papierów, dokumenty i książki.

Według oficjalnych danych w sumie w grudniowych zamieszkach w Szczecinie zginęło 16 osób, ponad 100 raniono. Ciała zabitych chowano po kryjomu, w nocy, a w pochówku mogła uczestniczyć jedynie najbliższa rodzina.

Protest ze spontanicznego zrywu przerodził się wkrótce w zorganizowany strajk okupacyjny. Utworzono Ogólnomiejski Komitet Strajkowy, skupiający w czasie trwania strajku, a więc między 18 a 22 grudnia, 117 zakładów, nie tylko ze Szczecina. Na drodze robotniczych uzgodnień pojawiła się lista 21 postulatów strajkowych, od których spełnienia uzależnione było przerwanie strajku. Wśród nich znaleźć można m.in. żądania utworzenia niezależnych związków zawodowych, trzydziestoprocentowej podwyżki zarobków i zniesienia grudniowej podwyżki cen. Rozpoczęto negocjacje z władzami, jednak ustalenia z nich nie przyniosły znaczących zmian.

Najbardziej aktywnych uczestników protestów spotkały represje ze strony władz komunistycznych - wyrzucano ich z pracy lub przenoszono na inne stanowiska.

Grudniowe zajścia nie ograniczyły się wyłącznie do Wybrzeża, tj. Gdańska, Szczecina i Elbląga. Do demonstracji i strajków doszło także w Krakowie, Wałbrzychu i innych dużych miastach. Według niektórych historyków w głębi kraju strajkowało wtedy ponad 20 tysięcy osób.

Jako pierwsi, 14 grudnia, zaprotestowali robotnicy gdyńskiej stoczni im. Komuny Paryskiej. 16 grudnia wojsko zgromadzone przed bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej otworzyło ogień do grupy robotników opuszczającej teren zakładu. Tego samego dnia wieczorem w telewizji wystąpił wicepremier, były I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku, Stanisław Kociołek. Wezwał wszystkich protestujących, by wrócili do pracy. Następnego dnia w Gdyni padły kolejne strzały.

Bilans grudniowych represji był tragiczny: ponad tysiąc osób rannych, co najmniej 42 osób zabitych, przeszło 3 tysiące zatrzymanych. Przeciwko demonstrantom stanęło w sumie 5 tysięcy milicjantów i 27 tysięcy żołnierzy.

Od października 2001 r. przed sądem w Warszawie trwa proces o "sprawstwo kierownicze" masakry robotników Wybrzeża w 1970 r. Na ławie oskarżonych zasiadają m.in. ówczesny szef MON gen. Wojciech Jaruzelski i wicepremier Stanisław Kociołek. Według obrony wyrok w tej sprawie może zapaść najwcześniej w marcu przyszłego roku.(PAP)

epr/ rop/ abe/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)