Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Lepiarz
|

80 lat temu naziści spalili książki przeciwników Hitlera

0
Podziel się:

10 maja 1933 roku w wielu miastach zapłonęły stosy z książkami autorów uznanych za antyniemieckich.

80 lat temu naziści spalili książki przeciwników Hitlera
(Bundesarchiv/CC BY-SA 3.0 DE/wikimedia)

Po objęciu przez Hitlera stanowiska kanclerza, niemieccy naziści błyskawicznie zdobyli pełną władzę, likwidując opozycję i niszcząc instytucje demokratyczne. 10 maja 1933 r. w wielu miastach zapłonęły stosy z książkami autorów uznanych za antyniemieckich.

Tego wieczoru mistrz nazistowskich inscenizacji, minister propagandy Joseph Goebbels był w swoim żywiole. W centrum Berlina, na placu między Uniwersytetem Humboldtów a katolickim kościołem św. Jadwigi 10 maja 1933 roku na krótko przed północą zapłonął olbrzymi stos. Ubrani w mundury hitlerowskich oddziałów szturmowych SA studenci rzucali raz po raz w ogień całe naręcza książek, skandując wyuczone na pamięć hasła.

_ - Przeciwko walce klasowej i materializmowi, za wspólnotę narodową i idealistyczną postawę wobec życia! Wydaję na pastwę płomieni pisma Marksa i Kautsky'ego _ - deklamował jeden z uczestników tego autodafe. Wśród okrzyków _ przeciwko dekadencji i moralnemu upadkowi _, przeciwko _ zdrajcom i fałszowaniu historii _, przeciwko _ demokratyczno-żydowskiemu dziennikarstwu _, _ szkalowaniu uczestników I wojny światowej _ i _ psuciu niemieckiego języka _ na stosie lądowały kolejne dzieła blisko stu niepokornych pisarzy, wśród nich Thomasa Manna, Zygmunta Freuda, Ericha Marii Remarque'a, Alfreda Doeblina i Ericha Kaestnera.

_ Epoka radykalnego żydowskiego intelektualizmu dobiegła końca _ - tryumfalnie ogłosił Goebbels, zwracając się do _ akademickich towarzyszy _. Ten czyn - mówił Goebbels - pokazuje całemu światu: _ tutaj upada duchowy fundament Republiki Listopadowej (powstałej w 1918 roku demokratycznej Republiki Weimarskiej - PAP), lecz z tych ruin zwycięsko odrodzi się feniks nowego ducha _. _ Płomienie strawią stary świat, nowy (świat) narodzi się z płomieni naszych serc _ - perorował doktor germanistyki i szef propagandy III Rzeszy. Do północy płomienie strawiły 25 tys. woluminów.

Erich Kaestner, autor książki dla młodzieży _ Emil i detektywi _, który przypadkowo znalazł się w kilkudziesięciotysięcznym tłumie obserwującym palenie książek, napisał po latach o _ odrażającym spektaklu _. Nad tłumem kołysała się zatknięta na długiej żerdzi głowa urwana z pomnika żydowskiego seksuologa Magnusa Hirschfelda. Pisarz przeżył chwilę grozy, gdy jedna z uczestniczek demonstracji rozpoznała go. _ To Kaestner _ - zawołała, lecz SA-mani zajęci byli podtrzymywaniem ognia.

Berlińskie autodafe nie było bynajmniej spontanicznym wybuchem nienawiści do autorów uznawanych przez narodowych socjalistów za zdrajców i przeciwników narodowych wielkich Niemiec, lecz ukoronowaniem zaplanowanej od dawna akcji _ przeciwko antyniemieckiemu duchowi _.

Wyższe uczelnie okazały się szczególnie podatne na brunatną ideologię. Już w latach 20. Narodowosocjalistyczny Niemiecki Związek Studentów (NSDStB) pod kierownictwem Baldura von Schiracha, mianowanego po 1933 roku przez Hitlera _ młodzieżowym fuehrerem _, domagał się wprowadzenia numerus clausus dla żydowskich studentów, drastycznego ograniczenia liczebności Żydów wśród pracowników akademickich oraz utworzenia katedr nauki o rasach.

_ Nic tak bardzo nie przekonuje mnie o prawdziwości naszej ideologii, jak sukcesy narodowych socjalistów na uczelniach _ - pisał w 1930 roku Hitler.

Działacze organizacji studenckiej Deutsche Studentenschaft oraz NSDStB rozpoczęli na początku kwietnia 1933 roku sporządzanie list lewicowych i liberalnych autorów w celu usunięcia ich publikacji z uczelnianych bibliotek i programów.

Nazistowscy studenci 12 kwietnia opublikowali dwanaście tez programowych, zapowiadając oczyszczenie niemieckiego języka z _ żydowskich naleciałości _. _ Naszym najniebezpieczniejszym przeciwnikiem jest Żyd oraz ten, kto mu się podporządkowuje _ - głosiła jedna z tez.

Na początku maja studenci przeszukiwali biblioteki i księgarnie konfiskując publikacje uznane przez nich za antyniemieckie. 10 maja wyznaczono na punkt kulminacyjny akcji. Władze organizacji studenckich nakazały lokalnym stowarzyszeniom organizację uczelnianych wieców, a po zapadnięciu zmroku pochód z pochodniami i spalenie nieprawomyślnych książek. Transmisja radiowa z miejsca akcji zapewniła odpowiedni rozgłos.

Berlin był tego dnia tylko jednym z ponad 20 miast, w których płonęły stosy z książkami. Do podobnych autodafe doszło w Monachium, Dreźnie, Getyndze, Bonn, Frankfurcie nad Menem i Królewcu.

W kręgach niemieckiego mieszczaństwa poparcie dla działań, które intrepretowano jako _ oczyszczanie niemieckiego ducha, było relatywnie silne _ - ocenia historyk Norbert Frei.

O wyczynach nazistów przypomina w Berlinie skromny pomnik, znajdujący się w miejscu, gdzie 80 lat temu płonął stos z książkami. Pod powierzchnią placu znajduje się przykryte grubym szkłem podziemne pomieszczenie z regałami bez książek. Na zamontowanej obok metalowej tabliczce wyryto proroczy cytat z poety Heinricha Heinego z 1820 roku - _ To tylko preludium - tam, gdzie pali się książki, w końcu pali się też ludzi _.

Czytaj więcej w Money.pl
Kompromitacja gazety. "To był falsyfikat!" 30 lat temu niemiecki tygodnik Stern poinformował o odnalezieniu dzienników Hitlera, zapowiadając, że historię III Rzeszy trzeba będzie napisać od nowa.
W Europie było 42,5 tys. hitlerowskich obozów Dotychczas przyjmowano, że takich miejsc na terenie podbitej przez III Rzeszę Europy było 7 tys.
Kobiety w getcie chciały być modne Wojna wojną, a kaprysy Pani Mody trwają - pisała w 1941 roku żydowska dziennikarka z getta. Dlaczego mieszkające tam kobiety tak bardzo dbały o swój wygląd?
historia
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)