Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Abp Nossol: Benedykt XVI bardzo przypomina naszego Jana Pawła II

0
Podziel się:

Papież Benedykt XVI bardzo przypomina naszego
Jana Pawła II. Poprzez pokazywanie piękna wiary na pewno dotrze do
serc wielu ludzi - uważa opolski ordynariusz, abp Alfons Nossol,
który od ponad 30 lat przyjaźni się z Josephem Ratzingerem.

Papież Benedykt XVI bardzo przypomina naszego Jana Pawła II. Poprzez pokazywanie piękna wiary na pewno dotrze do serc wielu ludzi - uważa opolski ordynariusz, abp Alfons Nossol, który od ponad 30 lat przyjaźni się z Josephem Ratzingerem.

"To jeden z wielu specyficznych elementów, w którym przypomina Jana Pawła II. Piękno wiary, młodość Kościoła, i że powinniśmy być szczęśliwi, że jesteśmy chrześcijanami i jesteśmy Kościołem. Tą estetyką dotrze do wielu ludzi" - powiedział PAP Nossol.

Zdaniem opolskiego ordynariusza, opinia "pancernego kardynała", jaką miał wcześniej Ratzinger, okazała się przesadzona. "Na początku pontyfikatu ja sobie go nie wyobrażałem, że mógł na przykład na audiencji wziąć dziecko, przycisnąć do serca i ucałować - gdzie tu jest Ratzinger?" - żartował arcybiskup.

"Jestem przekonany, że wraz z urzędem otrzymuje się też charyzmat. I on to otrzymał. Tak samo zresztą, jak Jan Paweł II" - dodał.

Abp Nossol przyznał, że po wyborze Ratzingera zastanawiał się, jak nowy papież znajdzie wspólny język z uczestnikami Dnia Młodzieży. "I dowiaduję się, że już naśladuje Piotra naszych czasów, i Piotra pierwotnego, przemawiając do młodzieży z promu. A potem na wielkich nabożeństwach było widać, jak ta iskierka entuzjazmu przeskakiwała na młodych ludzi z całego świata i z powrotem - bo on też dawał się porwać. Prowadzony tą atmosferą i klimatem szedł w kierunku przepowiadania radosnej nowiny" - relacjonował opolski ordynariusz.

Znajomość Nossola z Ratzingerem trwa od ponad 30 lat. Pierwsze spotkanie odbyło się 33 lata temu, na urządzanym co dwa lata spotkaniu teologów systematycznych i teologów fundamentalnych. Nossol pojechał tam wówczas jako przedstawiciel KUL-u, i był jedynym teologiem systematycznym spoza "żelaznej kurtyny".

"Wtedy zgromadzeniu teologów systematycznych przewodniczył Joseph Ratzinger. Poprosił mnie, żebym wygłosił referat +Duch Święty jako obecność Jezusa Chrystusa dzisiaj+. Ja wygłosiłem ten referat i tak się poznaliśmy. Poza tym on w tym samym roku co ja - 1977 - tylko 3 miesiące wcześniej - został biskupem nominowanym" - wspominał.

"Pierwszy raz słyszałem go podczas tego spotkania teologów. Mówił bez czytania, na pamięć, i w taki sposób, że od razu można było drukować - bez poprawek. To mi strasznie imponowało, jakim ślicznym językiem mówił, cytował poetów. To też jest wyraz bliskości z Janem Pawłem II. Oni byli +na jednej fali+" - zaznaczył opolski ordynariusz.

Abp Nossol dodał, że bardzo szybko znalazł wspólny język z Ratzingerem. "Podobała mu się moja żarliwość dogmatyczna - bezpośrednie zapatrzenie się i zapomnienie o całym świecie. Na przykład człowiek czyta, czyta, nie patrząc na zegar, i nagle zauważa, że już ciemno się zrobiło, i trzeba zapalić światło - on też taką miał, tylko że on oczywiście był mistrzem, a ja uczniem" - wyjaśnił abp Nossol.

Potem opolski ordynariusz często odwiedzał bpa Ratzingera w Monachium, a sam obecny papież również kilkakrotnie był na Opolszczyźnie. Podczas jednej z wizyt Ratzinger poświęcił i wmurował kamień węgielny pod budowę kościoła w podopolskiej Choruli. "Od tamtej pory zawsze, kiedy się spotykamy, pyta +jak tam moja katedra?+" - mówił abp Nossol.

Opolskiemu ordynariuszowi głęboko zapadło w pamięć kazanie, jakie wówczas wygłosił Ratzinger. "Kazanie było po niemiecku, ja tłumaczyłem. Cudownie przemawiał - masa było wtedy dzieci i ludzi młodych i on patrząc na cementownię wypowiadał benedyktyńskie +ora et labora+. Patrząc na kościół mówił o modlitwie (ora), a patrząc na cementownię o pracy (labora). Te dwa skrzydła, albo jak niektórzy mówią: dwa wiosła w łódce - bo żeby iść do przodu nie można skupić się tylko na jednym członie tej maksymy. Gdybyśmy posłużyli się tylko jednym wiosłem, to kręcimy się w kółko" - opowiadał abp Nossol.

Podczas tej samej wizyty - w 1983 roku - Ratzinger odwiedził też Kraków, Wrocław i Trzebnicę - grób św. Jadwigi. "I po tym on stwierdził, że między Śląskiem a Bawarią istnieje wiele analogii - pobożność, pożycie religijne, sposób myślenia teologicznego - dlatego mu się to bardzo podobało" - mówił opolski ordynariusz.

W opinii abpa Nossola, Joseph Ratzinger zawsze interesował się historią Polski. "Ilekroć się spotykaliśmy i pojawiały się te analogie, zbieżności - jemu podobało się to, że mamy wspólne podejście do ważnych wydarzeń w historii kościoła" - ocenił ordynariusz.

Wielokrotnie podkreślał opatrznościowy charakter związków Benedykta XVI z Janem Pawłem II i samego wyboru papieża z Niemiec po papieżu z Polski. "Najpierw papież z Polski bierze na najbliższego współpracownika Niemca - czyli zbliżanie tych narodów ma na pewno wielkie znaczenie" - podkreślił.

Dodał, że dzięki papieżowi z Niemiec, którzy przyszedł bezpośrednio po papieżu z Polski, jedność europejska jako wspólnota ducha ma więcej szans. "To oddychanie oboma płucami - do czego Jan Paweł II tak nas zachęcał. Jan Paweł II w odniesieniu do nas - płuca wschodniego - swoje zrobił. Benedykt XVI musi teraz robić wszystko w odniesieniu do Zachodu. Myślę, że to też ma wyraz historiozbawczy, bo bez pełnego autentycznego pojednania polsko- niemieckiego nie będzie w pełni zjednoczonej Europy jako wspólnoty ducha" - podsumował abp Nossol. (PAP)

jsz/ zf/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)