Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Afganistan: Minister Klich spotka się z dowódcą ISAF

0
Podziel się:

Minister obrony narodowej Bogdan Klich, który kontynuuje wizytę w
Afganistanie, spotka się w czwartek z dowódcą sił ISAF gen. Davidem Petraeusem, szefem połączonych
sztabów USA adm. Michaelem Mullenem i ministrem obrony Afganistanu Abdulem Rahimem Wardakiem.

Minister obrony narodowej Bogdan Klich, który kontynuuje wizytę w Afganistanie, spotka się w czwartek z dowódcą sił ISAF gen. Davidem Petraeusem, szefem połączonych sztabów USA adm. Michaelem Mullenem i ministrem obrony Afganistanu Abdulem Rahimem Wardakiem.

"Z generałem Petraeusem i admirałem Mullenem, czyli głównodowodzącymi wszystkimi amerykańskimi siłami, będziemy rozmawiać o sytuacji w Afganistanie, w szczególności o tym, jak ona wygląda w prowincji Ghazni. Myślę, że ze strony generała Petraeusa usłyszę to samo, co słyszałem już w marcu podczas Rady Północnoatlantyckiej, to znaczy pochwałę pod adresem polskich żołnierzy" - powiedział Klich.

"Jest parę kryteriów mierzenia ich skuteczności - są dystrykty, w których poprawił się stan bezpieczeństwa, są takie, w których poprawił się stan zarządzania przez afgańskich subgubernatorów, są wreszcie pieniądze, które łożymy na rozmaite programy pomocowe, w tym roku 21 milionów złotych" - dodał.

Minister nie kryje, że cieplejsza pora roku oznacza większą aktywność wrogich bojowników. "Przychodzi dziewiąta zmiana, która ma trudniejsze zadanie - jak każda zmiana nieparzysta, ponieważ jest to zmiana letnia. Co prawda nie odnotowaliśmy radykalnego skoku w ilości incydentów, ale jest ich - zgodnie z przewidywaniami - troszkę więcej niż było w lutym; obawiamy się, że będzie ich więcej w maju, czerwcu i lipcu, gdy przeciwnicy zbiorą siły i zorganizują się na nowo" - powiedział Klich.

Za ważne szef MON uznał odbyte w środę spotkanie z gubernatorem Ghazni Mohammadem Musą Chanem. "To człowiek ambitny, który stara się na terenie prowincji Ghazni realizować to, co prezydent Hamid Karzaj ogłosił kilka miesięcy temu, czyli proces pojednania pomiędzy władzami i częścią talibów; tymi, którzy rezygnują z użycia broni" - ocenił.

"Prowincję Ghazni gubernator traktuje jako swoiste laboratorium. Przyglądamy się temu z wielką uwagą, bo jeżeli uda mu się w tej prowincji, to będzie to probierz dla całego Afganistanu. Wydaje się, że takie pojednanie jest niezbędnym warunkiem, żeby sytuacja polityczna się tutaj ustabilizowała i żeby można było zrealizować program stopniowego przekazywania poszczególnych dystryktów i prowincji w ręce władz afgańskich. Jesteśmy żywotnie zainteresowani, aby prowincja Ghazni, zaczynając od poszczególnych dystryktów, też znalazła się w rękach afgańskich" - oświadczył Klich.

Pytany, czy jest zaplanowana jakaś kolejność przekazywania poszczególnych dystryktów minister podkreślił, że "to musi zostać wypracowane w rozmowach między stroną afgańską i NATO, nie jest to wyłącznie sprawa pomiędzy polskimi dowódcami a gubernatorem". "Jest specjalne ciało, które opracowuje taką mapę drogową. Wiemy, że w pierwszej transzy znajdą się trzy prowincje i kilka miast, jak Herat czy Mazar-i-Szarif. Jakie dystrykty znajdą się w kolejnych transzach, jest sprawą otwartą" - powiedział.

Według szefa MON w prowincji Ghazni, gdzie stacjonują polscy żołnierze, w pierwszej kolejności można będzie przekazać dystrykty hazarskie, "czyli te, w których panuje spokój, w których Hazarowie rządzą się samodzielnie, gdzie nie ma incydentów zbrojnych". "Myślę także o tym, co władze afgańskie planują w samym mieście Ghazni" - dodał minister, przypominając, że ma ono być w 2013 roku Światową Stolicą Islamu. "Na pewno w prowincji Ghazni są dystrykty, które wcześniej niż inne mogłyby być przekazane w ręce afgańskie" - powiedział, nie wymieniając ich z nazwy.

Klich z aprobatą wyraził się o decyzji o przesunięciu do Ghazni dwóch z trzech rezerwowych kompanii afgańskiego batalionu. "Oczekujemy, że trzecia kompania też znajdzie się w Ghazni, bo od liczby afgańskich żołnierzy i poziomu ich wyszkolenia zależy m.in. szybkość i skuteczność przekazywania odpowiedzialności za dystrykty i prowincje" - mówił minister.

Szef MON powtórzył, że nie ma w planie kolejnych zakupów broni i sprzętu, w tym opancerzonych pojazdów, dla polskich żołnierzy w Afganistanie, ponieważ - jak argumentował - "wysycenie Rosomakami i MRAP-ami jest w tej chwili wystarczające". Przypomniał, że w połowie roku do Afganistanu ma zostać przerzuconych pięć nowo kupionych transportowych śmigłowców Mi-17, a w latach 2009-2010 MON wydało ponad 1,3 mld zł na zakupy w ramach "pakietu afgańskiego", w tym na indywidualne wyposażenie i uzbrojenie żołnierzy. "Nowych umów nie zawieramy" - podkreślił minister. Klich dodał, że niektóre dostawy jeszcze trwają, z czym wiążą się pewne płatności, ale kwota 1,3 mld zł nie zostanie przekroczona.

z Afganistanu Jakub Borowski (PAP)

brw/ ap/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)