Ważny lokalny dowódca talibski - Mullah Manan zginął w wyniku operacji przeprowadzonej przez funkcjonariuszy Afgańskich Narodowych Sił Bezpieczeństwa i żołnierzy wojsk koalicyjnych. Akcja miała miejsce w prowincji Ghazni z 18 na 19 stycznia.
Jak poinformował PAP w środę kpt. Michał Romańczuk, oficer prasowy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, w trakcie operacji zatrzymano również cztery osoby podejrzane o prowadzenie działalności przestępczej, przy których znaleziono broń i amunicję.
"Operację przeprowadzono nocą. W trakcie przeszukania jednego z budynków afgańscy funkcjonariusze, których wspierali żołnierze koalicji, zostali zaatakowani przy użyciu granatów ręcznych. Na atak odpowiedzieli ogniem, w wyniku czego zginął jeden z napastników. Jak się okazało, był nim ważny lokalny dowódca talibów Mullah Manan, znany także jako Saraji, odpowiedzialny m.in. za liczne ataki przeciwko siłom afgańskim oraz wojskom koalicyjnym" - mówił Romańczuk.
Działania funkcjonariuszy Afgańskich Narodowych Sił Bezpieczeństwa wspierali polscy i amerykańscy żołnierze, stacjonujący w bazach wojskowych na terenie prowincji Ghazni. W wyniku wspólnych działań nie ucierpiał nikt z osób postronnych, nie spowodowano również zniszczeń w lokalnej infrastrukturze. (PAP)
umw/ itm/ jra/
