*Przedstawiciel amerykańskiego wojska potwierdził w poniedziałek w Waszyngtonie, że nalot na terytorium Syrii przeprowadziło w niedzielę wojsko USA. Szef syryjskiej dyplomacji Walid el-Muallim nazwał nalot "terrorystyczną agresją" i "polityką kowbojską". *
Według wypowiadającego się anonimowo przedstawiciela wojska USA celem ataku była sieć powiązanych z Al-Kaidą zagranicznych bojowników, usiłujących przedostać się do Iraku, i że atak uwieńczony został sukcesem.
W wyniku nalotu czterech amerykańskich śmigłowców, przeprowadzonego w niedzielę wieczorem, na terytorium Syrii w jednym budynku zginęło według strony syryjskiej ośmiu cywilów, w tym czworo dzieci.
Syryjski minister spraw zagranicznych el-Muallim oskarżył w poniedziałek USA o "terrorystyczną agresję" wobec jego kraju.
"Amerykanie robią to wv biały dzień, a to oznacza, że nie jest to pomyłka, robią to bezceremonialnie ze zdecydowaniem. Dlatego uważamy to za kryminalną i terrorystyczną agresję" - powiedział na konferencji prasowej w Londynie.
"U nas mówimy o tym +polityka kowbojska+ - powiedział el-Muallim. Dodał, że w razie powtórnego ataku "będziemy bronić naszego terytorium".
Powiedział też, że Syria zwróci się do USA z prośbą o przeprowadzenie dochodzenia w sprawie ataku w rejonie Abu Kamal we wschodniej Syrii.
Rząd brytyjski odmówił wypowiedzi na temat incydentu.
El-Muallim przybył do Londynu na rozmowy ze swoim brytyjskim odpowiednikiem Davidem Milibandem.
Jak oświadczył w poniedziałek rzecznik irackiego rządu Ali al- Dabbagh, nalot przy granicy z Irakiem przeprowadzono w regionie wykorzystywanym przez rebeliantów do ataków na Irak. (PAP)
klm/ ro/ 4690, 4735, 4893, 4891, arch.