Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Amerykańska prasa: wielki tryumf Angeli Merkel

0
Podziel się:

Imponujące osobiste zwycięstwo kanclerz Angeli Merkel w
niedzielnych wyborach oznacza, że jest jednym z najważniejszych w Europie przywódców wybranych na
kolejną kadencję od wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku - piszą w poniedziałek amerykańskie
media.

Imponujące osobiste zwycięstwo kanclerz Angeli Merkel w niedzielnych wyborach oznacza, że jest jednym z najważniejszych w Europie przywódców wybranych na kolejną kadencję od wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku - piszą w poniedziałek amerykańskie media.

Wyborcy jednoznacznie dali wyraz poparciu dla praktykowanej przez kanclerz Niemiec mieszanki oszczędności i solidarności w próbach opanowania kryzysu w UE - pisze "New York Times".

"Washington Post" sytuuje Angelę Merkel, która rządzi od 2005 roku i zapowiedziała, że planuje pozostać na całą czteroletnią kadencję, "w panteonie długo urzędujących niemieckich przywódców jak Helmut Kohl, który zjednoczył Niemcy Zachodnie i Wschodnie, czy Konrad Adenauer, który odbudował Niemcy Zachodnie po II wojnie światowej".

"NYT" zastrzega, że mimo wielkiego sukcesu nie jest jasne, jak będą wyglądały rządy Merkel w czasie trzeciej kadencji, ponieważ jej koalicjant z czterech minionych lat, liberalna FDP, nie przekroczył progu wyborczego. Najbardziej prawdopodobnym koalicjantem wydają się zatem socjaldemokraci z SPD, drugiej partii kraju, którzy jednak w zamian za poparcie rządu Merkel mogą zażądać znaczących ustępstw w kwestii reform wewnętrznych, np. dotyczących płacy minimalnej - zaznacza nowojorski dziennik.

Także "Washington Post" ocenia, że najbardziej prawdopodobnym partnerem koalicyjnym jest SPD, która tworzyła już koalicję z Merkel w latach 2005-2009.

"Jeśli sojusz zostanie odnowiony, obecność SPD prawdopodobnie sprawi, że Niemcy będą bardziej skłaniać się ku pakietom stymulującym wzrost i będą mniej obstawać przy oszczędnościach w negocjacjach z takimi pogrążonymi w problemach europejskimi partnerami, jak Grecja, Hiszpania i Portugalia" - pisze gazeta.

"NYT" podkreśla, że wyborcze wyniki ukazały znaczące przetasowania w niemieckiej polityce: np. Zieloni z poparcia ponad 20 proc. spadli w niedzielę do mniej niż 9 proc. Jeszcze bardziej zaskakujący jest rezultat nowo utworzonej, eurosceptycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD)
, która pojawiła się znikąd i prawie weszła do Bundestagu, lądując tuż poniżej 5-procentowego progu wyborczego.

Sojusz CDU/CSU z socjaldemokratami oznaczałby dla reszty UE wyraźny sygnał, że Niemcy w dalszym ciągu są silnie zaangażowane na rzecz wspólnej waluty euro mimo lepszych niż oczekiwano wyników AdF - podkreśla z kolei "Wall Street Journal". Wyjaśnia, że zaskakująco mocna pozycja AdF oznacza "ostrzeżenie dla niemieckiego politycznego establishmentu przed frustracją niektórych wyborców w kwestii programów ratunkowych dla zadłużonych krajów, jak Grecja".

"Nieopierzona AdF okradła sojusznika pani Merkel - FDP z decydujących głosów, wypychając zorientowaną probiznesowo FDP z Bundestagu po raz pierwszy w powojennej historii" - pisze "Wall Street Journal". (PAP)

ksaj/ ap/

int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)