Sytuacja Białorusi na wileńskim szczycie Partnerstwa Wschodniego będzie lepsza po wolcie rządu ukraińskiego - oceniają w środę białoruscy analitycy w niezależnej gazecie internetowej "Biełorusskije Nowosti".
Alaksandr Kłaskouski podkreśla, że po wolcie rządu ukraińskiego Białoruś nie będzie już na szczycie w Wilnie taką czarną owcą.
Podobnego zdania jest analityk Jury Drakachrust, według którego sytuacja Białorusi będzie w Wilnie bardziej komfortowa, niż gdyby Ukraina nie wstrzymała przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej.
Tłumaczy on, że w razie podpisania umowy z Ukrainą kwestia Białorusi byłaby przyćmiona tym wydarzeniem. A tymczasem nie dość, że Kijów zamroził przygotowania, to jeszcze Armenia ogłosiła zamiar przystąpienia do Unii Celnej Białorusi, Rosji i Kazachstanu, a Azerbejdżan oznajmił, że nie zamierza zawierać umowy stowarzyszeniowej z UE.
Dzięki temu, jak uważa Drakachrust, prezydent Alaksandr Łukaszenka "nie będzie się czuł jak odszczepieniec", na co zapowiadało się jeszcze kilka miesięcy temu. Co więcej, będzie mógł się szczycić tym, że w odróżnieniu od niektórych wykazał się przynajmniej konsekwencją.
Analityk jest zdania, że Unia Europejska może teraz skorygować stanowisko wobec Ukrainy, obniżając poziom wymagań wobec niej. A jeśli tak, w perspektywie to samo mogłoby dotyczyć Białorusi. Uważa on jednak, że UE nie zdecyduje się na odwilż w kontaktach z Łukaszenką, dopóki w kraju są więźniowie polityczni.
Drakachrust zwraca też uwagę na niedawną deklarację szefa białoruskiej dyplomacji w wywiadzie dla "Dziennika. Gazety Prawnej". Uładzimir Makiej nie wykluczył w nim przystąpienia Białorusi do UE w perspektywie 40-50 lat.
"Europa ten czas da. Inna kwestia, jak zostanie on wykorzystany. Na razie geopolityczne manewry Białorusi mają na celu wyłącznie zdobywanie przywilejów u Rosji. Ale gra w integrację euroazjatycką grozi scenariuszem, który opisuje przysłowie: +daj komuś palec, a weźmie całą rękę+" - ostrzega Drakachrust.
Zagrożenie to autor Kłaskouski podsumowuje tak: "Póki Unia Europejska będzie czekać na Białoruś, Rosja zje ją bez soli". (PAP)
mw/ ro/