Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Apel do premiera: odwołać Radziszewską

0
Podziel się:

#
Dochodzą informacje o kolejnych wyrazach sprzeciwu i poparcia dla Radziszewskiej
#

# Dochodzą informacje o kolejnych wyrazach sprzeciwu i poparcia dla Radziszewskiej #

24.09. Warszawa (PAP) - Kilkadziesiąt osób życia publicznego, m.in. artyści, naukowcy i przedstawiciele organizacji działających na rzecz przeciwdziałania homofobii - zaapelowało w piątek do premiera Donalda Tuska o zdymisjonowanie minister Elżbiety Radziszewskiej.

"Pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania niejednokrotnie publicznie wypowiadała się w sposób budzący wątpliwość, czy rozumie i podziela ideę równego traktowania w sposób przyjęty przez społeczeństwa skupione w Unii Europejskiej, Radzie Europy i Organizacji Narodów Zjednoczonych" - napisali w liście do premiera.

Sygnatariusze listu podkreślają, że od momentu powołania minister Radziszewskiej organizacje pozarządowe oraz media zwracały uwagę na "jej brak kompetencji, woli współpracy oraz język dyskryminacji, jakiego używa".

"Wszelką miarę przekroczyła jednak jej niedawna telewizyjna wypowiedź, w której usiłowała zdyskredytować swojego rozmówcę, ujawniając telewidzom jego orientację seksualną. To zdarzenie świadczy nie tylko o jej niezrozumieniu dla zasad równego traktowania, równości i tolerancji, ale też o osobistych uprzedzeniach" - napisano w liście do Tuska.

"Wierząc, że podziela Pan nasze wartości i idee apelujemy o natychmiastową dymisję minister Elżbiety Radziszewskiej" - napisano w apelu, podpisanym m.in. przez: prof. Marię Janion, prof. Magdalenę Środę, prof. Zbigniewa Izdebskiego, prof. Mikołaja Lwa-Starowicza, prof. Wiktora Osiatyńskiego, prof. Piotra Stępnia, Henrykę Bochniarz, Urszulę Dudziak, Agnieszkę Holland, Jolantę Kwaśniewską, Henrykę Krzywonos-Strycharską, Piotra Pacewicza, Roberta Biedronia.

Apel o odwołanie Radziszewskiej wystosowały też do premiera organizacje pozarządowe zajmujące się przeciwdziałaniem dyskryminacji w różnych obszarach, m.in. Fundacja Feminoteka, Stowarzyszenie Romów w Polsce, Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Fundacja Batorego, Kongres Kobiet, Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

"Oczekujemy powołania na to stanowisko osoby posiadającej kompetencje do pracy na rzecz poprawy sytuacji grup dyskryminowanych i zdolnej do podejmowania partnerskiej współpracy" - czytamy w apelu.

Kontrowersje wywołały słowa Radziszewskiej w wywiadzie dla tygodnika "Gość Niedzielny". Minister zapytana, czy szkoła katolicka może zostać pozwana do sądu za to, że odmówiła zatrudnienia "zdeklarowanej lesbijki", powiedziała: "Oczywiście nie! I właśnie nowa ustawa precyzuje takie sytuacje (wcześniej nie było to uregulowane). Szkoły katolickie czy wyznaniowe mogą się kierować własnymi wartościami i zasadami, i mają prawo odmówić pracy takiej osobie".

Następnie w porannym programie TVN, gdzie minister wystąpiła z Krzysztofem Śmiszkiem z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, powiedziała m.in., że "tajemnicą poliszynela" jest homoseksualna orientacja Śmiszka i to, kim jest jego partner.

Radziszewska przeprosiła Śmiszka za swe słowa, ale nie wycofała się z wypowiedzi dla "Gościa Niedzielnego". Według niej, była to konkretna odpowiedź na konkretne pytanie i jej słowa nie miały nic wspólnego z dyskryminacją ze względu na orientację seksualną.

Piątkowy list to kolejny apel o odwołanie minister. W czwartek apel do Tuska wystosowała Kampania Przeciw Homofobii, argumentując, że takie wypowiedzi jak te dla "Gościa Niedzielnego" i TVN, "dają klimat przyzwolenia na dyskryminację i nietolerancję". Za "skandaliczne" słowa Radziszewskiej uznał też w czwartek ZNP, według którego wypowiedź ta "łamie podstawowe prawa człowieka".

W czwartek zbiórkę podpisów pod listem do premiera w sprawie odwołania rozpoczęło SLD. W środę młodzieżówka SLD, Federacja Młodych Socjaldemokratów, złożyła do Rzecznika Praw Obywatelskich skargę na Radziszewską w związku z - jak uzasadniono - "homofobicznymi" wypowiedziami.

Na portalu Facebook powstały dwie grupy pod nazwą "Radziszewska musi odejść". Do piątku, do godz. 16.30 obie zgromadziły blisko 6 tys. internautów. Dwie strony z wyrazami poparcia dla minister: "Elżbieta Radziszewska musi zostać" i "Popieram minister Radziszewską" w tym samym czasie zgromadziły 154 sympatyków.

Jak poinformowało PAP Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania, do biura wpływają także tysiące maili z poparciem, kontaktują się też organizacje współpracujące z pytaniem, jak mogą wesprzeć pełnomocniczkę. W internecie pojawiły się listy otwarte popierające Radziszewską, np. na portalu Fronda.pl oraz mamaitata.org.pl. List w obronie Radziszewskiej wystosowała do premiera Europejska Unia Kobiet.

"Pani Minister mówi prawdę o rzeczach ważnych z wielką kulturą i szacunkiem wobec wszystkich. Wielokrotnie broniła osób słabszych i dyskryminowanych - na różne sposoby. Wyrażamy poparcie dla Niej oraz zaniepokojenie agresją i napastliwością radykalnych środowisk politycznych i społecznych domagających się dymisji Pani Minister" - czytamy w liście.

Radziszewska podlega bezpośrednio premierowi, do którego należy decyzja o jej ewentualnym odwołaniu. "Nie zazdroszczę premierowi, powiem szczerze, ale wiem, że będzie musiał tutaj zająć stanowisko" - mówił w TOK FM marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. (PAP)

js/ akw/ ral/ abr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)