Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Apel do Ślązaków za granicą o udział w spisie powszechnym

0
Podziel się:

Związek Ludności Narodowości Śląskiej, który od 15 lat bezskutecznie ubiega
się o sądową rejestrację, apeluje do Ślązaków przebywających poza granicami Polski o wzięcie
udziału w tegorocznym spisie powszechnym przez internet.

Związek Ludności Narodowości Śląskiej, który od 15 lat bezskutecznie ubiega się o sądową rejestrację, apeluje do Ślązaków przebywających poza granicami Polski o wzięcie udziału w tegorocznym spisie powszechnym przez internet.

Specjaliści oceniają, że choć takich uprawnionych do udziału w spisie mogą być nawet setki tysięcy, nie wiadomo ilu z nich będzie realnie zainteresowanych spisem. Zdaniem demografa prof. Uniwersytetu Śląskiego Mariana Mitręgi, sytuacja jest jednak potencjalnie niebezpieczna, bo o sprawach Polski i Śląska mogą decydować osoby, które od lat nie mają z nimi nic wspólnego.

Apel do Ślązaków przebywających za granicą przygotowali działacze Związku Ludności Narodowości Śląskiej Rudolf Kołodziejczyk i Andrzej Roczniok. Jak powiedział PAP w czwartek Roczniok, tekst od pewnego czasu kolportowany jest m.in. pocztą elektroniczną w środowiskach Ślązaków na całym świecie.

W apelu jego sygnatariusze wskazują m.in., że "każda osoba mająca obywatelstwo polskie oraz zameldowanie na terenie Polski" ma prawo od początku kwietnia do połowy czerwca dokonać tzw. samospisu przez internet. "W pytaniach o narodowość każdy będzie mógł dopisać narodowość śląską. W pytaniu o język używany w domu każdy będzie mógł dopisać język śląski" - napisano.

Roczniok i Kołodziejczyk napisali też, że podczas poprzedniego spisu w 2002 r., wskutek "nadużyć rachmistrzów spisowych" wiele osób zaliczono do narodowości polskiej. Tymczasem - jak przekonują - od postawy każdego Ślązaka może zależeć "możliwość używania języka śląskiego w urzędach, nauka prawdziwej historii Śląska oraz języka śląskiego w szkołach".

"Nie pozwól, by wbrew twojej woli zaliczono cię do narodowości, z którą się nie identyfikujesz. Nie pozwól, by język, którym mówisz w domu, został zapisany jako język, którego uczyłeś się dopiero w szkole. () Dej pozor coby cie za gorola (nie-Ślązaka - PAP) w cynzusie niy szrajbli" - zaapelowali działacze Związku.

Związek wskazuje, że można wziąć udział w spisie powszechnym, mimo posiadania drugiego obywatelstwa czy też uczestniczenia w spisie w innym kraju. Liczbę uprawnionych do udziału w spisie - zdaniem działaczy - obrazuje fakt, że do dziś wiele osób, które np. w latach 80. wyjechały do Niemiec, jest zameldowanych w swoich starych domach, choć mieszkają w nich już inne osoby.

Zdaniem demografa prof. Uniwersytetu Śląskiego Mariana Mitręgi, nie sposób obecnie określić liczby osób za granicą uprawnionych do udziału w spisie. Choć rzeczywiście wiele osób wyjechało za granicę nie wymeldowując się, wiadomo np., że do 1989 r. większość wyjeżdżających zrzekała się obywatelstwa. Znak zapytania może tu wynikać m.in. z faktu, że w świetle dawnych przepisów, aby stracić obywatelstwo, musiało pozbawić go państwo.

"Łącznie liczba uprawnionych może sięgać setek tysięcy ludzi. (...) Nie sądzę, żeby oni gremialnie wzięli udział w spisie. Mówimy o Polakach, ale nie wiemy czy ich interesuje narodowość śląska i w ogóle to, co się w Polsce dzieje. To niebezpieczne, bo o wyniku mogą decydować ludzie, którzy nie mają nic wspólnego albo niewiele z dawnym miejscem zamieszkania, o ile kiedykolwiek mieszkali na Śląsku" - ocenił Mitręga.

Związek Ludności Narodowości Śląskiej od 15 lat bezskutecznie ubiega się o sądową rejestrację. Polskie sądy uznawały, że rejestracja organizacji wiązałaby się z uznaniem śląskiej mniejszości narodowej. Związku nie zarejestrowano, mimo zmiany proponowanej nazwy na Stowarzyszenie Osób Deklarujących Przynależność do Narodowości Śląskiej.

W 2001 r. rozpatrujący skargę Związku Trybunał w Strasburgu uznał, że polskie sądy nie złamały prawa. Działacze związku złożyli jednak do Trybunału kolejną skargę, argumentując m.in., że w spisie powszechnym w 2002 r. narodowość śląską zadeklarowało 173 tys. osób. Przedstawiciele Ruchu Autonomii Śląska, który dystansuje się od Związku, szacują że w tegorocznym spisie liczba takich osób może sięgnąć 300-500 tys.

Mateusz Babak (PAP)

mtb/ bno/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)