Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Apel SLD ws. Senatu na razie bez odzewu

0
Podziel się:

W PO nie ma zgody, czy poprzeć propozycję SLD, by w wyborach
uzupełniających do Senatu startował tylko kandydat tej partii, która w smoleńskiej tragedii
straciła swojego przedstawiciela w Senacie. Sceptyczny wobec tego pomysłu jest szef klubu PSL. PiS
na razie nie chce rozmawiać o polityce.

W PO nie ma zgody, czy poprzeć propozycję SLD, by w wyborach uzupełniających do Senatu startował tylko kandydat tej partii, która w smoleńskiej tragedii straciła swojego przedstawiciela w Senacie. Sceptyczny wobec tego pomysłu jest szef klubu PSL. PiS na razie nie chce rozmawiać o polityce.

W katastrofie prezydenckiego samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem zginęło trzech senatorów: wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek (PO) oraz Stanisław Zając i Janina Fetlińska (oboje z PiS).

Szef SLD Grzegorz Napieralski zaproponował w niedzielę, aby w wyborach uzupełniających do Senatu kandydatów wystawiła w danym okręgu tylko ta partia, która straciła senatora. "Tak będzie sprawiedliwie, bo nikt na tym nie zyska, ani nie straci" - argumentował.

Szefowa warszawskiej PO Małgorzata Kidawa-Błońska uważa, że to dobry pomysł. "To jest bardzo rozsądny, bardzo dobry gest, nie powodujący konfliktów. Kiedyś wyborcy wybrali polityka z danej opcji i należy to uszanować" - oceniła w rozmowie z PAP.

Innego zdania jest wiceszef PO Waldy Dzikowski, który powiedział PAP, że takie rozwiązanie będzie bardzo trudne do zrealizowania - ze względu na "elementarne zasady demokracji".

Władze Platformy nie będą się zbierać w tym tygodniu ze względu na uroczystości pogrzebowe ofiar tragedii pod Smoleńskiem.

"Sprawa jest trudna" - ocenił szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski pytany o propozycję Napieralskiego. "Dylemat polega na tym, że senatorowie, którzy zginęli w katastrofie nie zostali wybrani dlatego, bo byli z tej czy innej partii, tylko dlatego, że byli znani w regionie. Gdyby zadecydować, że wystartuje kandydat tylko z tej partii, która utraciła senatora, to mogłoby się zdarzyć tak, że wystawi kogoś +z kalkulacji politycznych+, a nie dlatego, że jest najlepszym kandydatem dla danego regionu. Wolałbym, żeby zaufać mądrości Polaków" - powiedział Żelichowski.

Jego zdaniem, wyborcy najprawdopodobniej i tak zagłosują na kandydata z partii, która utraciła senatora w danym regionie, ale - podkreśla - Polacy powinni mieć wybór na kogo głosować. Żelichowski zastrzegł, że to opinia jego, a nie klubu.

"Nie rozmawialiśmy na ten temat, to wymaga dyskusji" - w ten sposób do propozycji Sojuszu odniósł się rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak. "Dziś jest 20 pogrzebów, to nie jest dobry czas, by rozmawiać na temat inicjatyw politycznych" - dodał.

"Ten tydzień, jest tygodniem, gdy odbywają się pogrzeby, ciała niektórych z naszych kolegów nie zostały jeszcze zidentyfikowane, naszym obowiązkiem jest oddanie im hołdu, zapewnienie opieki rodzinom tych, którzy odeszli, a na politykę przyjdzie czas później" - tłumaczył Błaszczak, który we wtorek uczestniczył w uroczystościach pogrzebowych Władysława Stasiaka i Jerzego Szmajdzińskiego.

Konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski powiedział PAP, że ani konstytucja, ani prawo wyborcze - oraz ustawa o partiach politycznych - nie nakazują żadnej partii wystawiania kandydatów w wyborach, np. do Senatu.

"Udział w wyborach jest możliwością, a nie obowiązkiem partii politycznej. Ale nie wystawiając kandydata w wyborach partia rezygnuje w pewnym zakresie z wpływania - metodami demokratycznymi - na kształtowanie polityki państwa. Należałoby wówczas określić, w imię jakich wartości konstytucyjnych partia decyduje się na takie rozwiązanie. Taką wartością mogłoby być dobro wspólne, pamięć o tragedii pod Smoleńskiem, a także unikanie takich zmian w składzie Senatu, które nie wynikają z naturalnego biegu przewidzianego przez procesy demokratyczne" - ocenił.

Piotrowski podkreślił, że jeśli w wyborach uzupełniających startuje tylko jeden kandydat w danym okręgu wyborczym, to nie mamy do czynienia z wyborami, ponieważ wybory "zakładają istnienie różnicy, czyli więcej niż jednego kandydata".

Przypomniał jednocześnie, że kandydatów w wyborach do Senatu mogą zgłaszać nie tylko partie polityczne, ale też obywatele. Zatem nawet gdyby partie umówiły się, że tylko jedna z nich wystawi kandydata, nie przesądza to, że sami obywatele nie zgłoszą kontrkandydata - powiedział konstytucjonalista.

Po smoleńskiej tragedii będą musiały zostać uzupełnione prezydium obu izb parlamentarnych: w Senacie - po śmierci Krystyny Bochenek, w Sejmie - po śmierci dwóch wicemarszałków - Jerzego Szmajdzińskiego (Lewica) i Krzysztofa Putry (PiS).

Wiceszef senackiego klubu PO Łukasz Abgarowicz ocenił, że Senat nie jest w aż tak trudnej sytuacji jak Sejm. "My nie musimy dokonać zmian w prezydium tak szybko jak Sejm - oni stracili dwóch wicemarszałków, a dodatkowo marszałek Komorowski pełni obowiązki głowy państwa. Na pewno nie będziemy się tą sprawą zajmowali w tym tygodniu. Teraz żegnamy naszych zmarłych kolegów, na inne sprawy przyjdzie pora" - powiedział.

Senatorowie PO - z którymi rozmawiała PAP - nie chcieli spekulować, kto zastąpi senator Bochenek w Prezydium Senatu. "To nie czas, ani miejsce na takie spekulacje. To nie jest pilna sprawa, nikt w Platformie się tym nie zajmuje. Teraz jest czas zadumy, czas pogrzebów" - powiedział PAP jeden z senatorów Platformy.

Podobnie politycy różnych opcji nie chcą w tej chwili rozmawiać o ewentualnych kandydatach na wicemarszałków Sejmu - jak mówią, na to dopiero przyjdzie pora - teraz żegnają swych przyjaciół, którzy zginęli w smoleńskiej tragedii.(PAP)

laz/ mrr/ ajg/ hgt/ mok/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)